Rzecz o próbnej złotówce bydgoskiej (1671) Michała Korybuta Wiśniowieckiego

Pozostając w tematyce mennictwa syna sławnego Wojewody Ruskiego (nie wiem czy nasi Czytelnicy zdają sobie z tego sprawę, ale ówczesne województwo ruskie to nic innego – nieco ogólnikowo pisząc - jak wcześniejsze „województwo”/Ziemia m.in. przemyskie(a) ) Kniazia Jaremy – Michała Korybuta Wiśniowieckiego, dziś kilka słów chciałbym poświęcić Jego – jak się okazało już po wybiciu monet – próbnej złotówce z 1671 r. Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie nakreślił kilku słów natury ogólnohistorycznej.

Wskazywałem już jakiś czas temu w jednym ze swoich tekstów umieszczonych na profilu fb Portalu Numizmatycznego, że często w historii bywało i bywa tak, że postrzeganie przez nas – współczesnych odbiorców - konkretnych wydarzeń, czy też osób, ukształtowane jest przekazami i opiniami badaczy opracowujących dany temat. W ten sposób kształtuje się świadomość następnych pokoleń.

O ile rzecz dotyczy osób/zdarzeń, których losy przedstawiane są w sposób obiektywny, odzwierciedlający wszechstronną kwerendę dostępnych dokumentów i postrzeganych z różnych punktów widzenia, przy jednoczesnym uwzględnieniu okoliczności faktycznych występujących przed wiekami, to współczesny Odbiorca ma możliwość (oczywiście przy dołożeniu mniejszego bądź większego własnego „wysiłku”) wypracowania własnego poglądu.

Gorzej rzecz wygląda, jeżeli od wielu dekad powtarza się jeden i ten sam przekaz – pozytywny lub negatywny. Taka oto refleksja nasunęła mi się swego czasu przy okazji lektury losów XVII wiecznego „króla Piasta” – Michała Korybuta Wiśniowieckiego, który objął tron w roku 1669 po abdykacji ostatniego z miłościwie nam panujących Wazów. 

Przekaz historyków odnośnie syna słynnego Kniazia Jaremy jest jednoznacznie negatywny. Faktem jest, że w okresie 1669-1673 Rzeczpospolitą targały niepokoje wewnętrzne i zewnętrzne. Wymienić tu wypada chociażby bardzo niekorzystną (upokarzającą wręcz) ugodę w Buczaczu z Turkami z 1672 r., utratę Kamieńca, odnowienie traktatów welawsko-bydgoskich, czy wewnętrzną walkę stronnictw przybierającą postać konfederacji: gołąbskiej i szczebrzeszyńskiej. Mało się o tym pamięta, ale w czerwcu 1672 r. „Lew Lechistanu” – późniejszy zwycięzca spod Wiednia – hetman Jan Sobieski prowadził na Warszawę swoją armię celem dokonania…zamachu stanu.

Okres rządów Michała Korybuta nie należał więc do łatwych. Nie broniąc, ani też nie atakując Króla, wypada jednak postawić pytanie – z prośbą o udzielenie na nie odpowiedzi przez każdego z naszych Szanownych Czytelników samemu sobie – czy rządy te wyglądałyby równie źle, gdyby w Kraju panowała wówczas zgoda w miejsce wszechobecnej waśni? 

Wyżej opisane ówczesne XVII wieczne realia w mojej ocenie, stanowią jedną z przyczyn tak to trzeba nazwać - mizerności mennictwa Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Miasta pruskie, jak trafnie podkreśla prof. Paszkiewicz faktycznie oddzielone monetarnie od reszty kraju, wybijają wtedy, w mojej ocenie, znacznie bogatszą „ofertę numizmatyczną”. Mennica w Gdańsku bije szelągi, dukaty i dwudukaty. Co ciekawe, rynek kolekcjonerski odnotowuje istnienie dukatów i dwudukatów bez wybitej daty. Toruń w roku 1671 wybija szelągi i dwudukata (znane są również szelągi bez daty), zaś najszerszy zakres nominałów pochodzi z mennicy w Elblągu. Wybijano tam szelągi, półtalary, talary, dukaty i dwudukaty.

Mennica koronna w Bydgoszczy wybiła w roku 1671 złotówkę koronną, którą jak wspomniałem de facto zaliczyć trzeba do monet próbnych. Znane są również bydgoskie dukaty i dwudukaty.

Historia monetarna naszego Kraju dowodzi, że już m.in. w roku 1668 zgłoszono postulat wybicia złotówki, której parytet z jednej strony wyznaczy kurs 1/3 talara, a z drugiej zawartość srebra usytuuje ją wyżej od orta. Nie udało się to w końcówce lat 60-tych, nie udało się finalnie także i  trzy lata później, kiedy to Podskarbi Jan Andrzej Morsztyn zlecił wybicie kolejnych złotówek celem przedstawienia Sejmowi. Sejm został zerwany, decyzji nie podjęto, a złotówki pozostały niezrealizowanym planem. Podkreślić trzeba, że jak podnosi się w piśmiennictwie ze wskazywanego nakładu 5000 sztuk, po zerwaniu Sejmu i przetopieniu na polecenie Króla wybitych prób, fizycznie na ziemskim globie pozostało bardzo mało egzemplarzy tej monety. E. Kopicki klasyfikuje je jako R7.

Bardzo rzadko występujące na rynku kolekcjonerskim i aukcyjnym złotówki posiadają średnicę 32 mm i wagę katalogową 9,30 grama. Podkreślić w tym miejscu należy, że rynek odnotowuje istnienie egzemplarzy nieco cięższych, nawet ponad dziesięciogramowych. Złotówki występują w dwóch odmianach stempla: z kropką bądź bez kropki po słowie REX na awersie.

Ich awers przedstawia popiersie królewskie w prawo. Na głowie Michała Korybuta w miejscu korony ujrzymy wieniec laurowy. Pod popiersiem znajduje się herb Jana Andrzeja Morsztyna – Leliwa na skrzyżowanych kluczach (klucze te symbolizowały sprawowaną w latach 1668-1683 /niektóre opisy aukcyjne bezrefleksyjnie kopiują błędną informację jeżeli chodzi o okres sprawowania funkcji z której wynika, że Morsztyn przestał być Podskarbim… na trzy lata przed wybiciem omawianych monet/ funkcję Podskarbiego Wielkiego Koronnego). Jak podkreśla Pan. Z. Kiełb umieszczenie herbu w ten sposób, stanowi jedyny znany przykład w całym mennictwie okresu 1479-1707.

Na rewersie z kolei po bokach czteropolowej (pięciopolowej – jeżeli doliczymy małą tarczę w środku z herbem Wiśniowieckich) tarczy umieszczono litery M i H oznaczające inicjały wardajna mennicy bydgoskiej – Michała Hodermanna. Pod tarczą znajduje się oznaczenie nominału – 1/3 części talara. W napisie otokowym widzimy M D LITUANIAE - RUSS PRUSS oraz rozdzieloną koroną datę1671.

W tym miejscu muszę podzielić się z naszymi Czytelnikami pewnym subiektywnym „odkryciem” (i zweryfikowaniem swojego dotychczasowego poglądu), które bezapelacyjnie dowodzi, że numizmatyka polski królewskiej, a zwłaszcza jej bardzo szeroki zakres przedmiotowy potrafi zaskakiwać. Do tej pory byłem przekonany, że stosowanie w napisach otokowych nieprzetłumaczalnego na język polski słowa – kalki: „Poloniarum” rozpoczęte zostało za czasów Sasów na tronie polskim (a ściślej Augusta II). Dopiero, gdy przyglądnąłem się omawianej emisji próbnej Michała Korybuta zrozumiałem swój błąd. Jak dowodzi awers złotówki, już w 1671 r. próbowano wykazać nawiązanie do sarmackich tradycji Rzeczpospolitej.

Krystian Browarny vel Piwny


Komentarze