Temat wg mnie bardzo ciekawy, a dla miłośników banknotów Getta Łódzkiego wręcz jest to lektura obowiązkowa, a mowa w tym artykule będzie o fałszerstwie z epoki banknotu 2 marek emisji 1940, który to był w obiegu tylko na terenie Getta Łódzkiego.
W artykule tym korzystałem z wspaniałego opracowania Pana Jacka Sarosieka, które to można znaleźć w wydanym przez niego katalogu - „ Banknoty Getta Łódzkiego 1940-44”, Białystok 2012. Wiedza zawarta tam na ten temat jest najobszerniejszym opracowaniem tego tematu ale z uwagi, że nie każdy z czytelników posiada takowy katalog (nakład znikomy 300 szt. i niestety na dzień dzisiejszy zakup jego to spory wydatek), postanowiłem w sposób łatwy w odbiorze przedstawić Państwu to zagadnienie.
Jak to w przypadku każdego fałszerstwa, cała historia jego zaczyna się w momencie jego wykrycia, czyli „wyłapania” z obiegu, bo póki fałszywe banknoty krążą sobie, to można rzec, że mają status „dobrego pieniądza”, bo za takie są uważane, oczywiście osoba/osoby wprowadzające je do obiegu czerpią z tego zyski ale wszystko właśnie do momentu znalezienia fałszywego egzemplarza, wtedy jest podnoszony alarm.
Tak też było w przypadku fałszerstwa banknotu 2 marek 1940, jak podają źródła historyczne, w dniu 2 maja 1941 Przełożony Gminy Chaim Mordechaj Rumkowski (jego podpis faksymilowy jest na każdym banknocie Getta Łódzkiego) wystosował pismo do drukarni Zygmunta Manitusa o wstrzymanie realizacji zamówienia na druk kolejnych sztuk banknotów o nominale 2 marek, a z dniem 14 czerwca 1941 wydano rozporządzenie o wycofaniu tego nominału z obiegu, jego przymusową wymianę, z zakazem posługiwania się tym nominałem pod groźbą kary.
Cała ta alarmowa sytuacja, jak zapewne Państwo się już domyślają związana była z wykryciem fałszywego banknotu o nominale 2 marek. Jak to opisuje Jacek Sarosiek w swym katalogu, wyłapanie jego nastąpiło z prostej przyczyny – wprawne oko kasjera znalazło dwa banknoty o tym samym numerze. Niektóre materiały źródłowe podają, że przyczyną wykrycia fałszywych banknotów był brak kropki w poddruku siatki, oczywiście jest to prawda ale ta cecha była pomocna już przy wyłapywaniu samych fałszywych banknotów, a inicjacja, impuls do wszczęcia alarmu, to było znalezienie dwóch banknotów o tym samym numerze, bo zapewne nikt nie zwracał uwagi na kropkę lub jej brak, za to taka cecha jak numer dla wprawnego oka z pamięcią do ciągów numerycznych jest już mocno zauważalna.
W początkowej fazie postawione tezę, iż fałszywe banknoty pochodzą spoza terenu Getta, uważano, że były zbyt dobre technicznie aby ktoś mógł je wytworzyć tu na miejscu.
Ruszyło dyskretne śledztwo, w początkowej fazie nie przynosiło ono rezultatów ale kiedy inwigilacji poddano osoby mające coś wspólnego z grawerunkiem, kwasowym trawieniem płyt, osób o takich umiejętnościach, trafiono w końcu mieszkanie Mojsze Szymona Rauchwergera, gdzie w trakcie rewizji znaleziono maszyny do produkcji fałszywych banknotów. Sam fałszerz przyznał się do wprowadzenia do obrotu 5500 sztuk egzemplarzy 2-markówek, a proceder wprowadzania do obiegu trwał od jesieni 1940, do aresztowania w czerwcu 1941, czyli ponad pół roku.
Co jest zaskakujące, jak podają źródła, sam fałszerz żył skromnie, wręcz w nędzy, co świadczy o dużej ostrożności przy wprowadzaniu falsyfikatów do obiegu. Dalsze losy fałszerza, są już mniej znane, wiadomo jedynie, że został skazany na rok ciężkiego więzienia i karę grzywny, jednakże te same źródła podają, iż został przeniesiony do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, a wraz z nim deportowano jeszcze 8 osób, tu możemy domniemywać, że były to osoby powiązane z całą sytuacją, bo fałszerz nie mógł zrealizować sam tak misternego planu. Tu warto nadmienić, że wszyscy deportowani zostali już na terenie obozu zatrudnieni przy tajnej operacji „Bernhard” , tj. produkowaniu na masową skalę fałszywych funtów brytyjskich i mimo że na liście nie było Rauchwergera, to tu możemy domniemywać, że sama lista nie była dokładna lub przebywał on pod zmienionym nazwiskiem, w związku z tajnością całej operacji.
Wróćmy do samych fałszywych banknotów 2 marek 1940 tj. ich sposobu wytwarzania. Tu naprawdę ukłon w stronę Rauchwergera, ponieważ metoda zastosowanie przez niego, tj. chemigrafia wymagała wiedzy, kunsztu i artystycznych umiejętności. Tak streszczając, polegała na przeniesieniu na metalowa płytę (matryce) obrazu fotograficznego, a następnie późniejszemu wieloetapowemu trawieniu w kwasach metalowej płyty, celem wydobycia pożądanego rysunku. (tu jako ciekawostkę podam, że dokładnie te metalowe matryce, odwzorowujące zarówno awers jak i rewers 2 marek, zachowały się do dnia dzisiejszego i są w muzeum Yad Vashem).
Odnośnie samego papieru, badania mikroskopowe wykazały, że druk fałszywych banknotów odbywał się na papierze gorszej jakości, typu drzewnego, bez dodatku bawełny, tym samym fałszywe banknoty bardzo szybko zużywały się w obiegu.
Na jego obecnie wręcz unikalne występowanie miało też wpływ to, że większość „wyłapanych” falsyfikatów została komisyjnie zniszczona po zakończonym śledztwie, a cześć co jest naprawdę sensacyjną wiadomością, wraz z wycofanymi oryginalnymi, zużytymi banknotami 2 marek, została ponownie wprowadzona do obiegu, skutkiem braku pieniądza drobnego w późniejszym okresie i była w obiegu aż do likwidacji Getta w sierpniu 1944r. ( źródło historyczne – Jakub Poznański „Dziennik z Łódzkiego Getta” wyd.1, Dom Wydawniczy Belona i Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2002r.)
Te podane powyżej przyczyny skutkowały tym, że obecnie, każdy banknot 2 marek 1940 Getta fałszerstwo Rauchwergera jest obecnie egzemplarzem unikalnym, posiadają go w swych zbiorach jedynie niektóre muzea, a w rękach prywatnych występuje w ilości zaledwie kilku sztuk.
Pan Jacek Sarosiek w swoim opracowaniu podaje informacje na temat trzech takich egzemplarzy i tak mamy banknoty o numeracji :
* 036260
* 037450
* 037502
Na rynku krajowym znalazłem tylko jedno notowanie aukcyjne, domu aukcyjnego : Salon Numizmatyczny Mateusz Wójcicki, aukcja nr 1, z dn. 24.02.2018r., poz. 394 , banknotu o numeracji :
* 037238
A ponieważ jest to zaprzyjaźniony dom aukcyjny naszego portalu Pieniądz papierowy, pozwoliłem sobie na zamieszczenie fotki tego rzadkiego banknotu :
Jak zapewne każdy już zauważył ciąg liczb w numeracji na fałszerstwie jest powtarzalny z innymi istniejącymi egzemplarzami i wszystkie fałszerstwa posiadają ciąg liczb : 036XXX albo 037XXX
Teraz część, którą zapewne „Banknociarze” lubią najbardziej, czyli zestawienia, porównania i pokazanie cech charakterystycznych różniących fałszerstwo od banknotu oryginalnego, a jak nie nie najlepiej to pokazać, jak nie w zestawieniu gdzie jednym z banknotów oryginalnych będzie taki, który ma praktycznie taką samą numerację jak fałszerstwo.
Otóż znalazłem w notowaniach archiwalnych taką sztukę, też na aukcji Salonu Numizmatycznego Mateusz Wójcicki, aukcja nr 4 z dn. 14.09.2019 poz.1159
Jak widać oba banknoty mają podobny ciąg numeryczny w numeracji :
* 037238 – fałszerstwo Rauchwergera
* 037678 – banknot oryginalny
Tu tak patrząc na zestawienie obu numeracji wrócę do sytuacji kiedy fałszerstwo zostało ujawnione, otóż Rauchwerger sprytnie stosował różne sekwencje numeracji, tym samym zmniejszał ryzyko szybkiego jego wykrycia, niestety jak widać „trafił” w sekwencji czterech ostatnich liczb (co nie było takie trudne przy wyprodukowanych 5500 egzemplarzy) w taki sam ciąg liczb jak banknot oryginalny, co spowodowało jego wykrycie.
NUMERACJA
Jak już jesteśmy przy ciągach liczb, to proszę zobaczyć na zestawienie obu numeratorów :
Wg mojej opinii, jest to bardzo dobra robota, układ cyfr, rodzaj czcionki jest odwzorowany w sposób bardzo dobry, jak widać zastosowano identyczny typ numeratora jak na większości 2 markówek, czyli typu 1, z jedną kreseczką po „o” w No , obiegowe 2 marki 1940 znane jest też z ekstremalnie rzadkiego numeratora typu 2, z dwoma kreseczkami pod „o” w No ale tego z uwagi na jego bardzo mały nakład nie naśladowano, byłoby to zbyt podejrzane i łatwiejsze do ewentualnego wykrycia.
Wracając do zestawienia obu numeratorów, to po nich bardzo trudno rozróżnić fałszerstwo od banknotu oryginalnego , trudność ta dotyczyła czasów obiegu, jak i obecnie będzie to ciężkie dla kolekcjonerów.
Poniżej przedstawię takie cechy, po których identyfikacja fałszerstwa Rauchwergera będzie dla każdego kolekcjonera prosta.
Wspomnę jeszcze, że samo fałszerstwo było dość dobre ale nie doskonałe i dla wprawnego oka do odróżnienia, jednakże tu robotę robił „obieg” tj. zużycie samego banknotu, a wówczas już rozróżnienie nie jest już takie proste i to zarówno podczas jego obiegu, jak i dziś.
> RÓŻNICE NA AWERSIE :
* KROPKA W PODDRUKU
To słynna już kropka, tj. jej brak w fałszerstwie, w drugiej warstwie poddruku między literami „M” i „a” w słowie Mark. Niby taki drobiazg, a dla wtajemniczonych mocny oręż w walce z ewentualnym fałszerstwem.
* KROPKA W GWIEŹDZIE DAWIDA
To kolejna kropka ale tym razem nie jej brak, a nadmiar, w fałszerstwie mamy ją w postaci jasnej kropki wew. gwiazdy Dawida.
* LITERKA ( g ) I LINIE RAMKI
Tu jak widać literka „g” w słowie Quittung, w banknocie oryginalnym jej ogonek styka się z brzuszkiem, w fałszerstwie „g” ma ogonek dolny niedomknięty - w sumie prawidłowo ale tu fałszerz przesadził z dokładnością, co często jest błędem przy produkcji falsyfikatów. Na zestawieniu powyżej pokazałem też jeszcze jedną cechę, tj. górna linia ramki wyraźnie wystaje poza obszar poddruku.
> RÓŻNICE NA REWERSIE
* MENORA
Jak widać na zestawieniu końcówki menory w falsyfikacie są zakończone na półokrągło, gdzie w banknocie oryginalnym mamy je zakończone prosto.
* KLAUZULA PRAWNA
Tu też jest różnice są mocno widoczne, niedokładność druku i chwiejność liter w falsyfikacie, dobrze to widać w słowie QUITTUNGEN.
* STRZAŁKA Z PĘTELKĄ
W sumie nazewnictwo moje jest dyskusyjne ale tak mi się skojarzyło, w falsyfikacie, w zakończeniu lewego dolnego narożnika, jest jakby ostry szpikulec właśnie z pętelką, cechy tej nie posiadają banknoty oryginalne. Ta sama cecha występuje w fałszerstwie ale w naprzeciwległym narożniku, czyli prawym górnym.
Także cechy charakterystyczne fałszerstwa Rauchwergera teraz są znane każdemu kolekcjonerowi, zapewne ułatwi to Państwu wyłapanie takiego Rarytasa z obiegu kolekcjonerskiego, cóż pewnie łatwe to nie będzie ale mam nadzieję, że powyższe opracowanie będzie w tym pomocne.
Jeśli chodzi o notowania, to jeśli państwo posiadają informację na temat innych notowań, lub takowy banknot jest w posiadaniu w waszej kolekcji, to w komentarzach proszę o dodanie takiej informacji.
Pozdrawiam miłośników banknotów
Paweł Pawłowski (pawpaw)
Literatura :
- Jacek Sarosiek „Banknoty Getta Łódzkiego 1940-44”, Białystok 2012r.
- Jakub Poznański „Dziennik z Łódzkiego Getta” wyd.1, Dom Wydawniczy Belona i Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2002r.
- archiwum domu aukcyjnego Salon Numizmatyczny Mateusz Wójcicki