Rzadziej a drożej czy częściej a taniej …


… czyli z jaką częstotliwością powiększać swoją kolekcję? No właśnie. Szkół jest dużo. Można powiedzieć ilu kolekcjonerów tyle szkół i każda ma swoje plusy i minusy. Oczywiście możemy tu sobie debatować, ale brutalna prawda jest taka, że głównym narzędziem sterującym intensywnością budowania kolekcji są pieniądze, bowiem w głównej mierze to od zasobności portfela zależy, w którym kierunku będzie szła Nasza kolekcja. Jednak czy zawsze? Czy osoba z mniej zasobnym portfelem może pokusić się o budowanie kolekcji z droższych monet? Wbrew pozorom tak.

Zabrzmi to być może paradoksalnie, ale przy odpowiednim zarządzaniu swoim portfelem, z którego finansujemy zakup nowych monet do kolekcji, nawet jeśli nie jest on specjalnie zasobny, możemy budować zbiór nie tylko wśród drobnych i popularnych monet, ale również możemy próbować sięgnąć po średnią i wyższą półkę. Wszystko zależy od tego z jaką częstotliwością chcielibyśmy, żeby rozrastała się Nasza kolekcja.

To w jaki sposób będziemy budowali Naszą kolekcję zależy jeszcze od jednej, według mnie ważnej kwestii. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zbieranie monet to tylko i wyłącznie hobby, pasja i zwyczajna chęć zbierania czy może poza kolekcjonerstwem i pasją do tego hobby mamy gdzieś z tyłu głowy aspekt lokacyjny lub inwestycyjny jak kto woli.

Osobiście znam kolekcjonerów, którzy nie przeżyją tygodnia bez dołączenia nawet małej, drobnej monetki do zbioru. Siłą rzeczy ktoś taki nie może pozwolić sobie na cotygodniowe uzupełnianie kolekcji o orta czy talara. Zostają drobniejsze, często popularniejsze i tym samym tańsze nominały.


Inwestowanie w numizmatykę cz. I. Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk 


Znam jednak również kolekcjonerów, którzy wolno, dla niektórych bardzo wolno budują swój zbiór tzn. kupują rocznie 1-3 monety. Są to z reguły kolekcjonerzy grubszej monety – talarów czy dukatów. Dla wielu jest to nie do pomyślenia, jak można kolekcjonować monety kupując 1 czy maksymalnie 3 sztuki rocznie. Odpowiadam, że można.

WEJDŹ NA INSTAGRAMA 
Każdy zakup przez takiego kolekcjonera poprzedzony jest miesiącami analiz, obserwacji rynku, analiz, szukania upragnionego egzemplarza. To długie, czasem wielomiesięczne przygotowanie również wzbudza ogromne emocje, porównywalne z samym procesem licytacji i zakupu. Czy są to jednak gracze z grubym i bardzo grubym portfelem? Często tak, ale nie zawsze.

Żeby nie być gołosłownym opiszę to na swoim przykładzie. Otóż regularnie monety zbieram od około 20 lat. Długi okres czasu to było poszukiwanie, zbieranie wszystkiego po trochu. W końcu przyszedł czas na reorganizacje, sprzedaż jednych i zakup drugich. Kilka lat temu podjąłem drastyczną decyzję. Wyprzedałem wszystko co do tej pory zebrałem i poszedłem jedną zupełnie inną niż dotychczas drogą. Postawiłem na orty i to tylko Jana II Kazimierza oraz gdańskie Zygmunta III Wazy. To było jedno postanowienie. Kolejnym było to, że zbieram monety ładne, przyjemne dla oka i miłe z odbiorze w możliwie jak najlepszym stanie o ładnej prezentacji. Nie szukam monet bardzo rzadkich ale z pewnymi defektami. Wolę numizmat popularniejszy ale podobający mi się wizualnie. Wiem, że wśród wytrawnych numizmatyków może to być niepopularne podejście, że nie zbieram na większe czy mniejsze kropki lub ich brak a nierzadko zupełnie wyimaginowane warianty czy odmiany, ale kieruję się tylko wyglądem, który stawiam ponad rzadkość.

Kupuję rzadko. Bywają okresy, że przez kilka miesięcy nic nie dołączam do swojego zbioru. Czas ten wykorzystuje jednak na regularne odkładanie gotówki (i studiowanie rynku), żeby np. po pół roku zebrała się większa suma z kilku miesięcy, która pozwoli mi na zakup jednej mocnej aniżeli 3-4 słabszych pozycji. Czyli zwyczajnie STAWIAM NA JAKOŚĆ NIE NA ILOŚĆ.

Inwestowanie w numizmatykę cz. II. Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk 

Tu dochodzimy do tego o czym właśnie napisałem na początku – kolekcjonerstwo monet można swobodnie połączyć z pewną formą lokaty kapitału co jest tendencją coraz popularniejszą, zwłaszcza wśród nowych osób, które nie posiadają wiedzy specjalistycznej do zbierania na odmiany czy warianty. Monety o ładnej prezentacji dużo łatwiej spieniężyć aniżeli rzadkiej odmiany, ale słabiej zachowane. Osoby lokujące kapitał w numizmatykę częściej kupują „okiem” a nie rzadkością katalogową. To właśnie ja staram się łączyć w swoje pasji. Dla wielu będzie to zapewne obrazą majestatu numizmatycznego, ale wbrew pozorom według mnie nie ma kolekcjonera, który patrzy tylko i wyłącznie stricte hobbystycznie na jakby nie patrzeć dość drogie hobby. Aspekt ekonomiczny w mniejszym lub większym stopniu zawsze gdzieś każdy kolekcjoner z tyłu głowy ma.

Jako uzupełnienie tego krótkiego artykułu polecam odwiedzić kanał YouTube Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk, tam znajdziecie Państwo wiele filmów podejmujących właśnie temat lokowania kapitału w monetach. 

www.youtube.com/@antykwariatmichalniemczyk/videos

Piotr Kosanowski

Odwiedź Nasz profil na FB, codziennie publikujemy tam najnowsze informacje ze świata numizmatyki. Bądź na bieżąco. Jesteśmy największym w Polsce tego typu projektem popularyzującym szeroko rozumianą numizmatykę. Kliknij w banner na dole lub link obok: www.facebook.com/PNumizmatyczny




Komentarze