Złoty medal chrzcielny „ex.” Kronenberg – historia przez duże „H”

„Historia zaklęta w metalu” – czasami używamy tego sformułowania bardziej lub mniej się nad jego zasadnością zastanawiając. Z reguły wiele numizmatów owszem ma swoją historię, ale w sensie ogólnym – osadzamy go w danym okresie historycznym i tyle. Jeśli konkretna moneta czy medal ma określoną proweniencję np. poprzez oznaczenie puncą znanego zbioru, wówczas do ogólnego tła historycznego dochodzi nam jeszcze jego pochodzenie. Jeśli spojrzymy na poniższy medal to mamy historię przez naprawdę duże „H” dosłownie i w przenośni. Jest to medal chrzcielny z XIX wieku, wpisujący się w popularną w tamtym okresie praktykę emisji tego typu medali jako forma upominku i pamiątki. Prezentowany egzemplarz wybito w złocie – w tym metalu widzę po raz pierwszy, bowiem wszystkie te dotychczas dostępne na rynku, które widziałem były w srebrze. Prawdziwą jednak wisienką na torcie jest to co na nim wygrawerowano i co jednoznacznie wiążę ów medal z niezwykle wypływowym rodem Kronenbergów. To właśnie z tych dwóch ostatnich powodów zdecydowałem się, żeby poświęcić temu niezwykłemu medalowi osobny wpis. 

"Od Ojca Chrzestnego WA Kronenberga dla Maryi Władysławy Kronenberg 1882".


To zdanie wygrawerowane jest właśnie na rewersie medalu. Tytułowa Maria Władysława Krobenberg to córka Stanisława Leopolda Kronenberga, polskiego bankiera i przemysłowca i wnuczka Leopolda Stanisława Kronenberga (założyciela m.in. Banku Handlowego). 


Pałac Kronenbergów u zbiegu ulicy Królewskiej i Małachowskiego w Warszawie (dziś nieistniejący, zniszczony podczas II WŚ i rozebrany w 1962 roku). 


Gmach główny fabryki tytoniu i tabaki Kronenbergów w Warszawie.

S.L. Kronenberg (ojciec Marii Władysławy) ukończył Szkołę Główną w Warszawie, a na Uniwersytecie w Heidelbergu obronił doktorat z prawa W 1870 r. walczył w armii francuskiej w obronie Paryża podczas wojny francusko-pruskiej. Od 1872 r. reprezentował interesy Kronenbergów w Petersburgu. Po śmierci swojego ojca (L.S. Krobenberga) w 1878 odziedziczył fortunę i przejął jego stanowiska. Do 1887 kierował wszystkimi przedsiębiorstwami i interesami rodziny Kronenbergów. W marcu 1879 roku za namową Aleksandra Kraushara zaopiekował się wydawnictwem Biblioteka Umiejętności Prawnych, które finansował aż do roku 1887. Był prezesem Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej oraz Kolei Warszawsko-Terespolskiej. Działał też w przemyśle cukrowniczym. Był prezesem zarządu Banku Handlowego. W latach 1879–1882 był członkiem komitetu giełdy warszawskiej. Był właścicielem dóbr Wieniec, Wolica i Gustorzyn.


Po lewej Stanisław Leopold (ojciec Marii Władysławy), po prawej Leopold Stanisław (dziadek Marii Władysławy). Co ciekawe zdjęcie po prawej wykonane zostało przez Karola Beyera, warszawskiego fotografa, ale również wybitnego numizmatyka, którego imię nosi warszawski oddział PTN. 


Niezauważony przez rynek ?


Sam medal w roku ubiegłym oferowany był na jednej z aukcji, ale w mojej ocenie przeszedł zupełnie niezauważony przez rynek. Finalnie został sprzedany za nieco ponad 7 000 złotych co w mojej ocenie jest kwotą wręcz symboliczną, jeśli weźmiemy pod uwagę rzadkość złotych medali chrzcielnych ale przede wszystkim samą proweniencję. Mamy tu bowiem medal powiązany z niezwykle wpływowym rodem XIX-wiecznych finansistów i przemysłowców plus do tego powiązanie z konkretnymi osobami – obdarowaną Marią Władysławą należącą do wspomnianego znamienitego rodu Kronenbergów. Widząc zatem ten medal dotykamy dosłownie historii konkretnej osoby, konkretnego wydarzenia – widzimy unikatowy przedmiot w dosłownym tego słowa znaczeniu. Mamy przed sobą obiekt nie tyle kolekcjonerski, ale walor klasy muzealnej. 

Sam medal na awersie posiada scenę chrztu z cytatem: ten jest mój miły syn, któregom sobie upodobał. U dołu sygnatura medaliera: "J.Herkner F." Ma średnicę 33 mm i waży nieco ponad 17.50 g. Medal zachowany w oryginalnym etui. Pudełko z pluszową wyściółką i wgłębieniem na medal. Pod pokrywą znajduje się sygnatura J.WEINERT DAWNIEJ S. NEYBAUER ULICA SENATORSKA W WARSZAWIE.

Medal trafił do oferty wiosennej aukcji Gabinet Numizmatyczny Damian Marciniak i pod koniec maja 2023 roku pójdzie pod młotek. Tym razem jednak sądzę, że zostanie dostrzeżony nie tylko przez kolekcjonerów/numizmatyków, ale także a może przede wszystkim przez wszystkich tych, którzy interesują się i dokumentują historię polskiego przemysłu, bankowości oraz działalności XIX-wiecznych elit polskich. Kto wie może numizmat zasili nie prywatną kolekcję, ale stanie się częścią jakiegoś publicznego zbioru rangi muzealnej? Wydaje mi się, że to powinno być jego miejsce przeznaczenia. 

Piotr Kosanowski


Komentarze