Moneta w monecie – cz. I (seria „Dzieje Złotego”)

Kolekcjonowane przez nas monety od zarania, słusznie, traktowane są jako źródło wiedzy historycznej. Emitowane dawniej przez władców, zaś w czasach współczesnych przez Państwa mają za zadanie upamiętniać ważne wydarzenia, osobistości, obiekty architektury, przedmioty, zwierzęta itp. 

Od kilkunastu lat na polskim rynku kolekcjonerskim zaczęły pojawiać się monety, których zadaniem jest upamiętnienie i zaprezentowanie…innych monet. W roku 2004 Narodowy Bank Polski rozpoczął emisję (niestety jedynie) czteroelementowej serii dziesięciozłotówek kolekcjonerskich (wybijano również dwuzłotówki obiegowe/okolicznościowe) pod nazwą Dzieje Złotego. Z kolei w roku 2013 rozpoczęła swój „żywot” seria, która według moich obserwacji przypadła do gustu wielu Kolekcjonerom. Mi osobiście jak i wielu moim znajomym bardzo. Oczywiście, mam na myśli serię Historia Monety Polskiej, która zainaugurowana została emisją pięciozłotówki wybitej w srebrze stemplem lustrzanym, a upamiętnić miała Denara Bolesława Chrobrego.

Niniejsze opracowanie stanowi pierwszą część podjęcia próby syntetycznego przedstawienia tematu współczesnych monet obiegowych i kolekcjonerskich, których motywem przewodnim jest pieniądz funkcjonujący na ziemiach polskich w czasach przeszłych. Omówiona w nim zostanie seria (de facto miniseria) Dzieje Złotego emitowana w latach 2004 – 2007. W części drugiej (zostanie ona opublikowana na łamach Portalu Numizmatycznego najprawdopodobniej w miesiącu grudniu) skupię się na, według mnie pięknej, ciekawej i znacznie obszerniejszej serii jaką bez wątpienia jest seria lustrzanek kolekcjonerskich (niestety nie znajdująca odzwierciedlenia w monetach obiegowych) nosząca nazwę – Historia Monety Polskiej.

Rok 2004 przyniósł nam osiemdziesiątą rocznicę emisji pierwszej polskiej złotówki (jak również samego wprowadzenia „złotego” do obiegu) po odzyskaniu niepodległości. Jak wynika z informacji przekazanych przez Narodowy Bank Polski okoliczność ta stała się  – poza rocznicą rozpoczęcia działalności przez Bank Polski S.A. i upamiętnieniem tzw. Reformy Grabskiego – bodźcem  do emisji monet, której celem było cyt. „przedstawienie kolejnych etapów w historii monetarnej Polski i funkcjonowania złotego”. Czy cel został osiągnięty? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w zakończeniu opracowania.

Monety wchodzące w skład serii Dzieje Złotego emitowane były jako srebrne monety kolekcjonerskie o nominale 10 zł oraz odpowiadające im monety obiegowe/okolicznościowe o nominale 2 zł wybijane w stopie GN. 

Już teraz kliknij w ikonkę i dołącz do Naszego profilu na Facebooku. Jesteśmy największym popularyzatorskim projektem numizmatycznym w Polsce. Każdego dnia mnóstwo informacji i ciekawostek o monetach. 

Wszystkie monety (w ramach danego typu) posiadały jednakowe parametry techniczne. Dziesięciozłotówki bite były w srebrze próby 925, stemplem lustrzanym, na krążku o średnicy 32 mm przy standardowej wadze (dla 10 zł) tj. 14,14 grama. Obrzeże monet kolekcjonerskich w większości przypadków (3 na 4 - o czym w dalszej części tekstu) było gładkie. Dwójki wybijane były na krążku o średnicy 27 mm i wadze 8,15 grama. Obrzeże tych monet (jak i pozostałych dwójek okolicznościowych) charakteryzuje ośmiokrotnie powtórzony (co drugi odwrócony o 180 stopni) napis NBP z gwiazdką. Monety srebrne zaprojektował Pan Andrzej Nowakowski, zaś monety GN posiadają „dwójkę” rodziców: awersy projektowała Pani Ewa Tyc – Karpińska, zaś rewersy wspomniany już Pan Andrzej Nowakowski.

Monety w omawianej serii różniły się wielkością nakładu. Z tego też względu nakład konkretnej pozycji zostanie podany przy jej omawianiu.

Pierwsze monety z serii wybite w roku 2004 upamiętniają 1 zł z 1924 r. – „Żniwiarkę” wybitą jako pierwszą monetę złotową w mennicy paryskiej. 

Awers dziesięciozłotówki przedstawia dwa elementy na które warto zwrócić uwagę. Pierwszy to (obok współczesnego Orła urzędowego) przedstawienie awersu „Żniwiarki” wraz z Orłem występującym na monetach II RP. Drugi zaś to wizerunek portretu Władysława Grabskiego – twórcy słynnej reformy w odradzającym się Państwie Polskim z napisem (półkolem) WŁADYSŁAW GRABSKI. Rewers z kolei odzwierciedla (w pomniejszeniu) wizerunek rewersu złotówki z 1924 r., nad którym widzimy napis półkolem DZIEJE ZŁOTEGO oraz stylizowane pięcioramienne gwiazdy (osiem „pełnych”). Monetę wybito w nakładzie 55 000 sztuk.

Dwuzłotówka (jak każda dwójka GN) odwołuje do wydarzeń, które upamiętnia przedstawienie na rewersie. Jest to identyczne wyobrażenie jak rewers monety srebrnej. Wybito ją w nakładzie 800 000 sztuk.

Drugą monetą z serii były pozycje wybite w 2005 r., które odnosiły się do  wyemitowanej w roku 1936 dwuzłotówki (jej dotyczy moneta ze stopu GN) i pięciozłotówki (do niej zaś odnosi się lustrzanka) z okazji 15-lecia rozpoczęcia budowy Portu w Gdyni. Ponadto napis na obrzeżu lustrzanki wskazuje, że została wybita także w celu upamiętnienia 75-lecia Chrztu Daru Pomorza. Co istotne jest to jedyna srebrna moneta z serii, która zawiera napis na boku (obrzeżu). Właśnie istnienie tego napisu skłania mnie do małego odstępstwa od tematu monet współczesnych. Wydaje się, że w tym miejscu należy krótko wyjaśnić kwestię, która często jest mylnie postrzegana w odbiorze wśród Kolekcjonerów – nawet miłośników mennictwa II RP. Mianowicie monetka z okresu międzywojennego powszechnie nazywana jest „Żaglowcem”. Jest to słuszne określenie. Jednak według mnie niesłusznym jest z kolei utożsamianie (zdarza się to często w różnego rodzaju dyskusjach) wizerunku „statku” przedstawionego na przedmiotowej monetce z jednym z najsłynniejszych żaglowców polskich – zakupionym (przy znacznym wkładzie materialnym społeczeństwa) w 1929 r. dla Szkoły Morskiej w Gdyni - Darem Pomorza, który był fregatą. Miłośnicy nie tylko numizmatyki ale także i żeglarstwa zwrócą zapewne uwagę, że przedstawiony na rewersie 5 zł z 1936 r. żaglowiec posiada odmienne od Daru Pomorza, charakterystyczne dla barku, ożaglowanie trzeciego masztu. Wracając jednak do kwestii współczesnych wskazać należy, że na awersie lustrzanki przedstawiono wyobrażenie Daru Pomorza w towarzystwie awersu pięcio- (ale i przecież dwu-) złotówki z 1936 r. Na rewersie widzimy rewers „piątki z żaglowcem” pod którym umiejscowiono napis półkolem DZIEJE ZŁOTEGO. Całość dopełnia rysunek tzw. „róży wiatrów” w towarzystwie trzech gwiazd. Moneta o nominale 2 zł na rewersie zawiera wyobrażenie 2 zł z okresu II RP umiejscowione na tle falującego morza. Monetę srebrną wybito w nakładzie 61 000, zaś dwójkę w nakładzie 950 000 sztuk. 

Kolejne monety z serii – tym razem z roku 2006 r. upamiętniają 10 zł z 1932 r. tzw. Polonię. Awers monety srebrnej poza, standardowo już napisać można, wyobrażeniem awersu dziesięciozłotowej monety z okresu międzywojennego, przedstawia stylizowany wizerunek sali operacyjnej z siedziby Banku Polskiego znajdującej się przy ul. Bielańskiej w Warszawie. Na marginesie wskażę jedynie, że w czasach zaborów był to budek w którym siedzibę miał rosyjski Bank Państwa, zaś w czasie Powstania Warszawskiego gmach został zbombardowany przez lotnictwo niemieckie bowiem stanowił on redutę oddziałów powstańczych. Rewers dziesięciozłotówki przedstawia rewers przedwojennej „Polonii”. Pozwolę sobie tylko przypomnieć, że projekt ówczesnego rewersu pochodził od słynnego przedwojennego rzeźbiarza i medaliera – prof. Antoniego Madeyskiego i przedstawia – co zostało już w literaturze numizmatycznej udowodnione -  twarz Janiny Morstinowej z Żółtowskich. Myślę, że o ile to możliwe należy w każdym miejscu i czasie „prostować” błędne przekonania pokutujące w świecie numizmatyki od wielu lat. Niewątpliwie jednym z takich zafałszowanych przekazów, który nader często i dziś jest prezentowany, jest między innymi pogląd utożsamiający kobietę przedstawioną na monecie z czasów II RP z królową Jadwigą, czy też Wandą Syrokomską.  Na rewersie lustrzanki u góry umieszczono półkolem napis DZIEJE ZŁOTEGO, zaś na dole widzimy stylizowane wizerunki czterech pawich piór. Dwójka okolicznościowa różni się jedynie tym od monety kolekcjonerskiej, że w miejsce pawich piór projektant wkomponował stylizowane gałązki wierzby. Jeżeli chodzi o nakłady w tej emisji to wynosiły one kolejno 61 000 dla monet srebrnych i milion sztuk dla monet GN.

Rok 2007 przynosi nam ostatnie monety z serii Dzieje Złotego. Wybito wówczas 52 000 sztuk monet srebrnych (najniższy nakład w serii) i 900 000 monet dwuzłotowych. Bohaterką emisji została jedna, z moim zdaniem, najbardziej lubianych i poszukiwanych współcześnie monet II RP – 5 zł Nike z 1928 r. w odmianie ze znakiem mennicy (co prawda więc, w odmianie „podstawowej”). Moneta - śmiało napisać można - wręcz kultowa. Awers lustrzanki poza przedstawieniem awersu monety międzywojennej zawiera także stylizowane wyobrażenie popiersia bogini Nike z kłosami zboża. Niestety nie udało mi się ustalić, czy wyobrażenie to jest inwencją Pana Andrzeja Nowakowskiego, czy też wzorowane jest na dziele innego Mistrza. Być może ktoś z Szanownych Czytelników będzie mógł pomóc w rozwiązaniu tej zagadki? Rewers przedstawia wizerunek rewersu Nike 1928 z napisem półkolem po lewej stronie DZIEJE ZŁOTEGO oraz stylizowanymi kłosami zboża po prawej stronie. Moneta dwuzłotowa na rewersie posiada również tradycyjnie wizerunek rewersu monety „pierwotnej”  w towarzystwie jednak bliżej niezidentyfikowanego motywu roślinnego, a nie stricte kłosów zboża. 

Na zakończenie napisać trzeba, iż zaprezentowana seria monet NBP w mojej ocenie należy do jednej z najpiękniejszych z jakimi mieliśmy do czynienia na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Osobiście uważam także, że inicjatywa polegająca na upamiętnianiu dawnej monety funkcjonującej na naszych ziemiach, poprzez przedstawienie jej w monecie współczesnej zasługuje na pełne uznanie i aprobatę. Jednak w odniesieniu do serii Dzieje Złotego - szczególnie, biorąc pod uwagę fakt, jaki cel przyświecał tej emisji tj. zobrazowanie historii monetarnej Polski jak i docenienie samego „złotego” - napisać trzeba, że brak jej kontynuacji i ograniczenie monet wybitych po pierwsze do czterech elementów, a po drugie jedynie do wybranych pozycji okresu międzywojennego było nieporozumieniem z uwagi na swoją niekompletność. Wszak historia pieniądza polskiego liczy już ponad 1000 lat, zaś złoty „funkcjonuje w obrocie” od kilku wieków. Dlatego też bardzo dobrym pomysłem było (napisałbym, że jest lecz, z uwagi na niezrozumiałe dla mnie działania NBP i chociażby „wygląd” kolejnego już planu emisyjnego - tym razem na rok 2022 - trudno to przewidzieć) podjęcie próby komplementarnego przedstawienia tematu dziejów polskich monet w serii Historia Monety Polskiej. O tej serii napiszę jednak zgodnie z zapowiedzią w kolejnym artykule, do lektury którego pozwalam sobie zaprosić już teraz Szanownych Czytelników.

Krystian Browarny vel Piwny

Zdjęcia monet historycznych pochodzą z archiwum WCN, zdjęcia monet GN oraz srebrnych ze strony NBP


Próba rozkodowania DNA banknotu 4złp 1794 Insurekcji Kościuszkowskiej

Jak w poprzednim artykule nadmieniłem, po publikacji (w 2004r.) mojego odkrycia odmiany banknotu 4złp 1794 z odwróconym znakiem zabezpieczającym 4ZŁŁ  LINK, baczniej przyglądnąłem się naszemu bohaterowi  licząc po cichu na to, że można coś jeszcze tam znaleźć i przyznam, że się nie zawiodłem, a wręcz mile zaskoczyłem, a ponieważ wówczas na forum poprosiłem innych kolekcjonerów o to samo, efekt pracy zbiorowej przerósł moje najśmielsze oczekiwania.

Pisząc poniższy tekst bazowałem na wcześniejszej mojej publikacji tj. artykule pt. NOWE „ODMIANY” BANKNOTU 4zł 1794 INSUREKCJI , który dzięki uprzejmości Pana Pawła Bohdanowicza ukazał się w Przeglądzie Numizmatycznym 1, 48/2005, a którego to wcześniej opublikowałem na łamach cafe-Allegro (w 2004 r.). Artykuł ten zainspirował innych kolekcjonerów do przyjrzenia się swoim 4złp 1794 w zbiorach.

W tytule artykułu celowo słowo „ODMIANY”  umieściłem w cudzysłowiu, bo poniższa analiza i przedstawienie niektórych ciekawych „odmian” , które to  faktycznie z definicji odmianami nie są, ponieważ odmiana musi być odmienna, czyli obrazując, jak mamy przykładowo 10,000 jednakowych banknotów, a powiedzmy 10 sztuk z nich jest odmienna, bo różnią się jedną lub kilkoma cechami od pozostałych, to wtedy możemy mówić o odmianie.

Artykuł zaczynał się tak - Czyli szukanie dziury w całym... no może jest trochę przesady w tym twierdzeniu ale spotkałem się już z taką opinią dot. tego tematu i jak nikt nie miał wątpliwości co odkrycia nowej ODMIANY 4złp 1794 z odwróconym znakiem zabezpieczającym,  to jeśli chodzi o „odmiany” gdzie różnice pomiędzy banknotami są tylko w elementach druku, to spotkałem się z różnymi opiniami. 

Między innymi zarzucano mi, że szukanie tu „na siłę” takich odmian nie ma sensu, bo różnice te wynikają tylko z samej prymitywnej metody druku, w większości pracy ręcznej  i stąd te różnice w elementach na banknotach, które jako takie nie pozwalają na rozpatrywanie tego w kategorii odmian z definicji.

Pozwolę się nie zgodzić z takimi opiniami, różnice druku w banknotach 4złp 1794 są mocno istotne w stosunku do pozostałych  i nawet jeśli w obrębie danej serii spotykamy taki sam typ „usterki” , czy „cechy”  na każdej sztuce, należy taki banknot uznać za inny i warto go wyróżnić i wspomnieć o nim.

Także jak widać uparłem się, nie zniechęciłem i zacząłem szukać, mimo że nie znalazłem takiej prawdziwej ODMIANY jak ta z odwróconym  znakiem zabezpieczający 4 ZŁŁ, to mój upór i dociekliwość zainspirowały innych do poszukiwań, co skutkowało znów dużym okryciem (wprawdzie nie moim) prawdziwej ODMIANY ale o tym poniżej.

Co innego braki/usterki typu - brak małej kropki, kreseczki elementu ramki, składowych części ornamentów. Tu się zgodzę , szukanie „odmian” na siłę i rozpisywanie się o nich,  nie ma sensu.

Już teraz kliknij w ikonkę i dołącz do Naszego profilu na Facebooku o pieniądzu papierowym. Każdego dnia mnóstwo informacji i ciekawostek o banknotach. 

Tego typu różnice występują na wielu banknotach i nie będę o nich wspominał, ponieważ ani nie są odmianami, ani nie są to cechy wyróżniające, bo nie są potwierdzone na wszystkich znanych egzemplarzach (dla danej serii banknotu cechy te występują lub nie), a że występują, to przyczyną jest sama techniku druku, to zapewne skutek nałożenia mniejszej ilości farby na matryce.

Patrząc tak już na kropki, to przy serii (I)(Q) – tu różnica robi się bardziej istotna i dyskusyjna, to już nie jest wyraźny brak kropki ale mamy o jedną kropkę za dużo. Po znaku d (delta) w napisie „ Uchwala d : 4ta 7bris 1794. jest dwukropek, a we wszystkich innych mi znanych egzemplarzach innych serii tego banknotu kropeczka jest tylko jedna. Ta sama seria również ma szczęście do innej cechy, tj. na dolnej ramce po lewej, w uśmieszku jest tylko jedna kropka ') , czyli można by tą cechę nazwać „piratem” (to taka dygresja do wszędoobecnych emotikonek), a sam banknot można nazwać „wędrującą kropką”, bo z dolnej ramki zawędrowała aż na górną. Obie cechy tej serii występują na wszystkich mi znanych sztukach 4zł 1794.  zdjęcie poniżej :


Co ciekawe taki sam „pirat” w identycznej pozycji występuje na banknocie serii (I)(S) ale tam już po delcie jest jedna kropka. 

Jak już jesteśmy przy literce d (delta), to jak wspomniałem w większości serii jest jedna kropka po niej, jest seria wspomniana wyżej seria (I)(Q) z dwoma kropeczkami i jakby nie – jest banknot, który dla wszystkich egzemplarzy tej serii nie ma kropki, tj. seria (2)(D) , zdjęcie poniżej :


Teraz przejdziemy do różnic już bardziej widocznych, istotnych i bezdyskusyjnych nawet  dla największych malkontentów.

Znana już jest większości zainteresowanym „odmiana”  banknotu 4zł 1794 tzw. odmiana „smutna”  - dotyczy to tylko banknotu serii (I)(C), a mianowicie w dolnej ramce odwrócony jest „uśmieszek” :(, zdjęcie poniżej :

Tu taka uwaga, kolega Damian Marciniak (GNDM), ostatnio w rozmowie tel. ze mną (dziękuję za konsultacje), to mnie wskazuje jako autora odkrycia tej „odmiany smutnej' , cóż było to 17-18 lat temu i naprawdę nie pamiętam, czy to ja?, czy może był to Ktoś z cafejkowiczów? Jeśli tak, to proszę o wpis w komentarzach, a napisałem to ponieważ nie chciałbym sobie przypisywać odkryć, których nie dokonałem, a jedynie byłem ich inspiratorem. Niestety w światku numizmatycznym wielokrotnie się zdarzała taka brzydka praktyka – przypisywania sobie odkryć kogoś innego... a o to za nic w  świecie nie chciałbym być posądzony !

Wracając do odmiany „smutnej” (I)(C) jak do tej pory nie znaleziono banknotu tej serii  z normalnym „wesołym uśmieszkiem” , jak i innego banknotu innej serii  z tego typu cechą . Banknot niewątpliwie jest inny , mało tego posiada jeszcze jedną ciekawa cechę, tj. na prawej ramce zamiast poziomego paragrafu mamy symbol nieskończoności, zdjęcie poniżej :

Czyli można powiedzieć , że ta seria (I)(C) też ma szczęście do "inności" jest jakby tu powiedzieć mocniej wyróżniona, bo nie dość, że „ smutna” , to jeszcze  „nieskończona” i mimo ,że nie jest taka prawdziwa ODMIANA , to autor katalogu  „Banknoty Polskie i Wzory tom.1” (W-wa 2014.r) Czesław Miłczak,  postanowił też ją wyróżnić i nadać tej serii status odmiany pod poz. A11b.

Analogiczna sytuacja jest z banknotem serii (2)(C) , tu również jak przy banknocie serii (I)(C) autor katalogu Cz. Miłczak wyróżnił te serię nową odmianą poz. A11g, mimo ,że też nie zasługuje na miano prawdziwej ODMIANY, a wyróżnienie to spowodował błąd w wyrazie bris, jest przestawiona litera „i” mamy birs i identycznie jak dla serii (I)(C), seria (2)(C) nie jest znana bez tej cechy („birs”) ,  zdjęcie poniżej :

Jak już jesteśmy przy emotikonach, to po „piracie”, „smutnym” mamy jeszcze „buźkę z przymrużonym oczkiem” , to na banknocie serii (2)(F) na dolnej ramce uśmieszek po lewej ma górne oczko zrobione z przecinka, zamiast jak na innych seriach z kropeczki lub jej braku i też wszystkie banknoty serii (2)(F) są wyróżnione to sama cechą, nie spotkałem innych sztuk tej serii które by tego nie posiadały,   zdjęcie poniżej :

Idąc tym tropem dla serii (I)(O), ta nasza już słynna buźka posiada „zezowate oczka” , tj. obie buźki, zarówno  lewa jak  i prawa -  ich oczka nie są w jednej linii i też jest to cecha występująca na wszystkich banknotach tej serii, zdjęcie poniżej :

Kolejna cecha wypatrzona dotyczyła serii (I)(E), a dokładniej występuje to na ramce  po prawej stronie. Otóż we wszystkich znanych mi banknotach innych serii  w ramce pionowej  występują na przemian elementy: sześć gwiazdek + pięć paragrafów, proszę zwrócić uwagę  na zdjęcie poniżej .... :

... tam brakuje jednej gwiazdki , w związku z tym dwa paragrafy spotkały się. Potwierdziłem to na wielu znanych mi egzemplarzach i nie są mi znane banknoty serii (I)(E) bez tego typu cechy.

Następną wypatrzoną cechą jest tzw. „odwrócony świecznik” , proszę zwrócić na banknot serii (I)(K) i na jego element w ramce w prawym górnym narożniku, zdjęcie poniżej.

Element ten (nazwany poźniej „świecznikiem” , choć wg mnie to ornament roślinny) jest obrócony w stos. do innych  serii banknotu 4zl 1794 o  90’ , potwierdziłem to na wielu znanych mi egzemplarzach i również jak dotąd nie natrafiono dot. tej serii (I)(K) na egzemplarz  „normalny”.

Kolejna wypatrzona cecha dotyczy banknotu serii (I)(H) , otóż tam w słowie umieszczonym w ramce „Cztery złote” , ostatnia literka „e” ,  nie jest w linii z całym wyrazem, jest upuszczona ku dołowi i też ta odmienność dotyczy wszystkich banknotów tej serii, nie spotkałem innej sztuki o prawidłowym ułożeniu liter w tym wyrazie,   zdjęcie poniżej : 

Dość ciekawą cechą występującą na naszym bohaterze 4złp 1794 jest można rzec, zgermanizowanie polskiej litery, otóż w banknocie serii (I)(U) w słowie Uchwała , środkowa literka „a” posiada dwie kropki nad sobą, gdzie we wszystkich innych seria jest tam jedna kropka, czyli mamy niemieckie  ä   (a-umalut),   zdjęcie poniżej :

Już ostatnią cechą jaką chciałbym przedstawić aby nie zanudzić czytelników, jest cecha występująca na banknocie serii (I)(B), tu na pionowej ramce po prawej, jedna z gwiazdek jest obrócona o 90' w stosunku do innych występujących na ramkach banknotu 4złp 1794. zdjęcie poniżej :

I tak by można było pisać o kolejnych cechach dla każdej serii z osobna.

W powyższym tekście starałem się pokazać tylko te najbardziej charakterystyczne.

Porównując wiele banknotów tej samej serii potwierdzam, że każda seria ma coś charakterystycznego dla siebie, różnice o obrębie danej serii są praktycznie już nieistotne. Dla ciekawskich, szczegółowy spis cech dla każdej serii banknotu 4złp 1794 zamieściłem pod artykułem.

Podsumowując nasuwa się jeden główny wniosek  że :

KAŻDA SERIA BANKNOTU 4zlp 1794 TO INNY BANKNOT ! 

Z całą pewnością te cechy różniące poszczególne banknoty serii nie były jakimś niedopatrzeniem czy niedbalstwem ze strony emitenta ale zostały wprowadzone celowo, stanowiło to zapewne dodatkowe zabezpieczenie banknotu przed fałszerstwem. Cechy te, ich różnorodność dla wtajemniczonych posiadających, spis/klucz, skoro występowały na wszystkich banknotach danej serii,  były doskonałym narzędziem do wyłapywania ewentualnych fałszerstw i myślę, że w większej części udało mi się rozkodować DNA tego banknotu.

Wniosek końcowy twierdzący, iż KAŻDA SERIA BANKNOTU 4zlp 1794 TO INNY BANKNOT, wówczas wydawał się rzeczywiście ostatecznym, do czasu sensacyjnego okrycia nowej prawdziwej ODMIANY banknotu 4zł 1794.

Tak ja na początku artykułu wspominałem, że dociekliwość moja i zainicjowanie wówczas dyskusji nie poszło na marne, skutkowało to wg mnie wielkim okryciem, którego to dokonał kolega Tomasz Jaźwiński (TomBanknoter), a mianowicie na banknocie serii  (2)(G) w wyrazie Uchwała przestawiono literę „a” i mamy Uchawła i nie jest to cecha znana na wszystkich banknotach serii (2)(G), gdzie zdecydowana większość banknotów tej serii ma poprawnie Uchwała.

Z ilości zachowanych sztuk do dnia dzisiejszego (jest ich zaledwie kilka) należałoby wnioskować, że był to błąd (niezamierzony), który się pojawił się incydentalnie, zapewne na początku produkcji, gdzie błąd ten wyłapano i już dalsza produkcja banknotu tej serii była już z poprawnym wyrazem Uchwała. 

Oczywiście ODMIANA ta zasłużenie znalazła swoje odbicie jako nowa odmiana katalogowa wg katalogu Czesława Miłczaka „Banknoty Polskie i Wzory tom.1” (W-wa 2014.r) pod poz. A11h . Jakby nie patrzeć to prawdziwa ODMIANA i wraz z odmianą A11c (odwrócony znak zabezpieczający czyli pawpaw’ka :) obie te odmiany należą do najrzadszych banknotów całej emisji okresu Insurekcji.

Całość moich dość długich i dla nie zakochanych w papierkach pewnikiem nudnawych dywagacji  nie ma na celu tylko aspektu dydaktycznego, tym artykułem zwracam się do Braci Kolekcjonerskiej o przyjrzenie się w  swoich  zbiorach banknotom 4zlp 1794, być może jest w nich coś jeszcze do okrycia?

Tym artykułem uważam, że należałoby zamknąć temat banknotu 4złp 1794r. na portalu Pieniądz Papierowy. Być może czytelnicy są nim już trochę zmęczeni ? … choć powiem szczerze , że mam jeszcze w zanadrzu jeden temat dotyczący tego jak widać arcy ciekawego papierka  ale o tym to może kiedyś tam :)

Literatura :

- Czesław Miłczak, Banknoty Polskie i Wzory tom.1 (W-wa 2014.r)
- PTN o/im. Karola Beyera w Warszawie "Warszawski Pamiętnik Numizmatyczny 1" Warszawa 2012 , artykuł autorstwa Juliusza Bieniasia
- Przegląd Numizmatyczny  48/2005 art. Paweł Bohdanowicz/Paweł Pawłowski
- Przegląd Numizmatyczny  2/2006 art. Tomasz Jaźwiński
- Przegląd Numizmatyczny  55/2006 art. Tomasz Jaźwiński

Autor artykułu i zdjęć: Paweł Pawłowski  [pawpaw]


spis cech dla poszczególnych serii :

(I)(A) – lewy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii

(I)(B) – trzecia gwiazdka na prawej ramce obrócona o 90’

(I)(C) – lewy uśmieszek smutny :( i prawa ramka nieskończoność zamiast paragrafu

(I)(D) – lewy dolny narożnik o wyraźnym uskoku ramki, charakterystyczne przerwy w ramkach

(I)(E) - brak jednej gwiazdki na prawej ramce, dwa paragrafy obok siebie

(I)(F) – brak jest kropki po literach B.S

(I)(G) - mała kropka po literach B.S i lewy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii

(I)(H) – w napisie w ramce po prawej [Cztery Złote] ostatnia litera „e” opuszczona ku dołowi

(I)(I) – na dolnej ramce środkowy ornament - jego prawa cześć brak jednej jagódki i lewy dolny narożnik o wyraźnym uskoku ramki

(I)(K) – ornament w prawym górnym rogu tzw. świecznik obrócony o 90’

(I)(L) – prawy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii i na dolnej ramce w środkowym ornamencie pomiędzy jego dwoma częściami brak kropki

(I)(M) - lewy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii i wyraźna przerwa w wewnęcznej ramce – lewy górny narożnik, zewnętrzan ramka ugięta do środka

(I)(N) – duża przerwa w zewnętrznej ramce w lewym górnym rogu i prawy dolny narożnik o wyraźnym uskoku ramki 

(I)(O) – w obu uśmieszkach lewym i prawym zezowate oczka, naprzemiennie,  nie są w jednej linii

(I)(P) -  brak jest charakterystycznych powtarzalnych cech

(I)(Q) -  po znaku d (delta) w napisie Uchwala d :  jest dwukropek zamiast kropki, lewy uśmieszek ma jedno oczko

(I)(R) – na dolnej ramce w środkowym ornamencie pomiędzy jego dwoma częściami brak kropki

(I)(S) - lewy uśmieszek ma jedno oczko

(I)(T) – po dacie 1794- myślnik zamiast kropki

(I)(U) – dwie kropeczki nad litera „a” w słowie Uchwała, na innych seriach banknotu kropeczka nad lit. a jest tylko jedna.

(I)(W) - lewy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii i na dolnej ramce w środkowym ornamencie pomiędzy jego dwoma częściami brak kropki

(I)(X) – na ornamencie w prawym dolnym roku brak jest jednej jagody i na dolnej ramce w środkowym ornamencie pomiedzy jego dwoma częściami brak kropki i lewy uśmieszek zezowaty

(I)(Y) – brak wyraźnych cech, jedynie przerwy w ramce dużej i w ramce wokolo ZŁŁ:4

(I)(Z) – brak zauważonych wyraźnych cech , wg mnie seria wzorcowa


(2)(A) -  brak zauważonych wyraźnych cech, jedynie przerwy w elementach ramki

(2)(B) -  brak zauważonych wyraźnych cech, jedynie przerwy w elementach ramki

(2)(C) - błąd w wyrazie bris, jest przestawiona litera „i” mamy birs 

(2)(D) – brak kropki po d (delta)

(2)(E) – duża przerwa w dolnej zewnętrznej ramce

(2)(F) – lewy uśmieszek ma górne oczko zrobione z przecinka,

(2)(G) - lewy uśmieszek ślepy, bez oczek

(2)(H) - brak zauważonych wyraźnych cech , wg mnie seria wzorcowa


III ore 1593 - szwedzka moneta z mennicy w Malborku

Rok 2008 bez wątpienia w polskim środowisku numizmatycznym należał do niepozornego trojaka, który można półżartem powiedzieć, nagle stał się konkurencją medialną do słynnej 100 dukatówki. Ci nieco starsi stażem doskonale pamiętają dyskusje na forach numizmatycznych, ale również artykuły w ogólnopolskiej prasie, że oto na aukcji w Sztokholmie sensacyjnie pojawiła się moneta 3 ore z wizerunkiem Zygmunta III Wazy bita w Malborku dla Szwecji. Sensacja!!!

Władze Muzeum Zamkowego w Malborku poruszyły niebo i ziemię, żeby zebrać pieniądze na zakup tej unikatowej monety. Dodajmy, że na rok 2008 był to drugi znany egzemplarz - pierwszy znajdował się w Stockholm Royal Coin Cabinet. W bardzo krótkim czasie została zorganizowana publiczna zbiórka - sprzedaż cegiełek na Allegro - właśnie na zakup tej monety z aukcji. Zebrano łącznie astronomiczną jak na owe czasy sumę 150 tys. złotych. Cena wywoławcza wynosiła w przeliczeniu na złotówki 18 000 zł, ale wiadomo było że zostanie ona wywindowana bardzo wysoko. Czyniono pewne próby zdjęcia monety z aukcji, wykupienia jej w inny sposób. Rzekomo udało się namówić niektórych kolekcjonerów, żeby odstąpili od udziału w aukcji, tłumacząc to tym że jest to absolutnie ważna jeśli nie najważniejsza moneta bita w mennicy w Malborku na przestrzeni lat. Niestety bezskutecznie - finalnie moneta trafiła w prywatne ręce (w kuluarach mówi się, że trafiła do bogatego ukraińskiego kolekcjonera). 

Wydaje mi się, że była to pierwsza odkąd pamiętam tak szeroko zakrojona "akcja numizmatyczna" w Polsce. Ci, którzy pamiętają wiedzą o czym piszę.  Skończyło się jak się skończyło, ale i tak ogromny szacunek do wszystkich osób, które w całą akcję były zaangażowane. 

Dlaczego jednak ta moneta była tak ważna? Była to bowiem moneta szwedzka i tamtemu systemowi monetarnemu dedykowana. Wizerunek i tytulatura królewska należały do polskiego i szwedzkiego wówczas króla Zygmunta III Wazy, który to na szwedzkim tronie zasiadał w latach 1592-1599. O samej idei emisji tej monety wiemy stosunkowo niedużo, ale wszystko wskazuje na to, że była to emisja próbna, której celem było "połączenie" z polskim systemem monetarnym i ujednolicenie nominalne z polskim trojakiem, celem ułatwienia kontaktów handlowych (Polska i Szwecja były wówczas w unii personalnej). Byłby to podobny zabieg jak emisja trzykrucierzówki za Zygmunta III Wazy dla ułatwienia kontaktów handlowych ze śląskiem. 

W latach 1615-18 miała miejsce ciekawa emisja monety "trzykrucierzówki". Nominał ten powstał dla potrzeb handlu nadgranicznego (głównie ze Śląskiem), gdzie dawał się odczuć brak pośredniego nominału pomiędzy groszem a trojakiem. Być może próby emisji monety 3 ore miały podobne podłoże. Na temat trzykrucierzówki napisałem krótki artykuł pt: "Krótki epizod trzykrucierzówki". Przeczytaj klikając w tytuł. 

Sama moneta 3 ore (trojak) nawiązuje wizerunkowo do typowego polskiego trojaka tamtych czasów. Na awersie w wewnętrznej ozdobnej obwódce ukoronowane popiersie króla w prawo. W otoku napis: SIGIS D G SVE GO VAN ET PO REX  (Zygmunt z Bożej łaski Szwecji, Gotów, Wandali i Polski król). Z kolei na rewersie monety w ozdobnej obwódce, pod koroną znajdują się trzy tarcze herbowe; w środku Snop Wazów. Pod tarczami oznaczenie nominału: III – ORE. Niżej po bokach skróconej daty „93” „ pierścień” , znak braci Goebeliuszów (dzierżawców mennicy malborskiej) oraz „trójkąt”, znak Gracjana Gonzago, mincerza malborskiego.

3 ore 1593, Malbork (moneta szwedzka)




trojak 1593, Malrobk (moneta polska)

Niestety złożyło się jak się złożyło i finalnie dziś pozostaje nam tylko podziwianie fotografii tej niezwykłej i ciekawej typologicznie monety. W roku 2008 byłem młodym, może nie najmłodszym, ale numizmatycznie wchodziłem w świat monet. Emocje i szum medialny wokół tej monety jaki się zrobił pamiętam jednak do dziś. Środowisko numizmatyczne (oddolne działania Cafe Allegro) zjednoczyło się i ruszyło do działania. 

Tym krótkim artykułem rozpocząłem ciekawy temat szwedzkich monet Zygmunta III Wazy. Niebawem ukaże się szerszy, przekrojowy artykuł w tym temacie. 

Piotr Kosanowski

Jak odkryłem nieznaną odmianę banknotu Insurekcji Kościuszkowskiej o nominale 4złp 1794

Doskonałym credo każdego kolekcjonera/numizmatyka powinno być motto głoszone przez kol. Damiana Marciniaka (Gabinet Numizmatyczny Damian Marciniak). „W numizmatyce widzisz tyle, ile wiesz”. Ja osobiście dodałbym drugi człon .. "i tyle wiesz, ile wypatrzysz".

Jak to zwykle z takimi odkryciami bywa, zupełnie przypadkowo w 2004 roku wpadł mi ręce banknot 4 złp 1794 Insurekcji Kościuszkowskiej. Kupiony jako zwykły banknot, seria (I)(M), stan ładny ok. -1 AU.


Niby nic specjalnego ale jeden rzut oka na stronę rewersową, której przed zakupem nie widziałem, spowodował u mnie lekkie podwyższenie ciśnienia. Od razu dało się zauważyć, że znak zabezpieczający 4 ZŁŁ jest w pozycji o 180' obrócony względem innych znanych sztuk tego banknotu, czyli jakby nie patrzeć mamy tu tzw. „odwrotkę”.


Już tłumaczę, do tego czasu za odwrotki 4złp 1794 uważano banknot z odwrotnie nadrukowanym na rewersie faksymilowym podpisem „Malinowski” (Odmiana wg Katalogu Polskich Pieniędzy Papierowych od 1794” Czesława Miłczaka wyd.2005r., dla serii (I) poz. A11d, a dla serii (2) poz. A11f). Znane są też fałszerstwa tego typu odwrotki (na szkodę kolekcjonerów) dokonane poprzez rozklejenie warstw obu banknotów , a następnie obrócenie ich o 180’ i ponowne sklejenie. Ten typ fałszerstwa jest świetnie rozpoznawalny pod światło (więcej i szerzej na ten temat w artykule P. Bohdanowicza w Przeglądzie Numizmatycznym 2 41/2003) , jednak to na co ja trafiłem nie było fałszerstwem, brak jest śladów rozklejenia (oględziny pod powiększeniem, jak i pod silnym światłem przechodzącym), a nawet jakby ktoś miał inne zdanie w temacie, to jak wytłumaczyć fakt, ze podpis faksymilowy jest w prawidłowym położeniu, a jednocześnie znak zabezpieczający (tzw. tłusty znak 4 ZŁŁ) jest obrócony o 180’ , proszę się przyjrzeć zdjęciu poniżej, fotografie robiłem dla porównania z egzemplarzem normalnym, lewa strona - zdjęcia rewersów , prawa strona - zdjęcia awersów w świetle przechodzącym .


Wynika z tego jasno ,że nie da się czegoś takiego uzyskać przez odwrotne sklejenie wcześniej rozwarstwionego banknotu, czyli mamy do czynienia z nieznaną do tej pory odmianą banknotu z usterką. Jedynym możliwym wyjaśnieniem powstania tego typu usterki jest to, że podczas druku banknotów, gotowy arkusz papieru (z naniesionymi znakami zabezpieczającymi 4 ZŁL) został odwrotnie położony, a nast. na nim został już wykonany właściwy nadruk. Jest to odpowiednik „odwrotki” znaku wodnego, rzadko spotykanego (tak jak np. na 100 zł 1948 albo na 100-dolarówkach 1996) gdzie awers i rewers mają prawidłowe ustawienie względem siebie, lecz odwrócone względem papieru.

Ponieważ mamy do czynienia z pierwszą (I) emisją , a banknoty te drukowano na arkuszu po 24szt. (4x6szt.), każdy o innej serii od A do Z , także najmniejsza ilość tego typu jaką wypuszczono to właśnie 24 szt.

Jak dotąd po przeglądnięciu wielu kolekcji i notowań aukcyjnych, znaleziono kilka takich banknotów, z tego co mi wiadomo do dnia dzisiejszego każdy o innej literce serii i tylko dotyczy to pierwszej emisji (druga emisja w tym wariancie jest nieznana) i dopóki nie trafi się para o tej samej literze serii, należy domniemywać o istnieniu tylko jednego takiego usterkowego arkusza.

Znane  serie banknotu 4złp 1794r. z odwróconym znakiem zabezpieczającym :

  • (I)(M) – opisana w artykule
  • (I)(N) – z archiwum GNDM  poz.2321 z roku 2012
  • (I)(G) – z archiwum WCN 54 aukcja 2013 poz. 723
  • (I)(F) , (I)(K) , (I)(Q)– za katalogiem Czesława Miłczaka

Także reasumując - niby takie drobne odkrycie, a jednak miło jak w nowym ówcześnie wydaniu katalogu Czesława Miłczaka „Katalog Polskich Pieniędzy Papierowych od 1794” Warszawa 2005 pojawiła się ta pozycja jako osobna pozycja katalogowa ( poz. A11c), a i często słyszałem, że na tą nową odmianę mówiono potocznie  „pawpaw'ka” (od moich inicjałów),... miło :)

Dlatego m.in. warto zajrzeć do swojej kolekcji papierków, przyglądając się im dokładniej a być może wypatrzymy coś ciekawego.  Jak widać nie jest to niemożliwe, czasem można dopatrzeć się czegoś, tam gdzie inni oglądali to setki razy i nic nie zobaczyli, a być może właśnie nam się to uda?

Idąc za ciosem zacząłem się  bardziej wnikliwie przyglądać temu wydawałoby się niepozornemu banknotowi 4złp 1794r. i trzeba przyznać, że mile mnie zaskoczył, bo mnogość odmian i cech jakie dostrzegłem była zaskakująca, a publikacja odkrycia „odwrotki” na ówcześnie popularnym forum numizmatycznym spowodowała, że inni kolekcjonerzy też baczniej się przyglądnęli temu banknotowi, co skutkowało naprawdę spektakularnymi odkryciami ale to już temat na następny artykuł.

Z kolekcjonerskim pozdrowieniem
Paweł Pawłowski [pawpaw]

Literatura :
Paweł Bohdanowicz Przegląd Numizmatyczny 2 41/2003
Czesław Miłczak „Katalog Polskich Pieniędzy Papierowych od 1794” W-wa 2005



O groszach polskich z 1794 r. wybitych w mennicy wiedeńskiej

Ostatnimi czasy złożyło się tak, że kilka wpisów na Portalu Numizmatycznym i Pieniądzu Papierowym dotykało zagadnień związanych z Insurekcją Kościuszkowską A.D. 1794. Wydaje się, że okres przełomu października i listopada służy temu zagadnieniu. Październik to w końcu czas rocznicy bitwy pod Maciejowicami po której Tadeusz Kościuszko trafił do niewoli, z kolei listopad to miesiąc w którym następca Kościuszki – Tomasz Wawrzecki rozwiązał oddziały powstańcze.

Insurekcja Kościuszkowska wywarła pewien ciekawy epizod w numizmatyce zaliczanej do numizmatyki polskiej w szerszym ujęciu. Pomimo braku monet wybitych za czasów panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego w mennictwie krajowym bezpośrednio związanych z tym wielkim zrywem narodowym Polaków (w tym okresie proponowano wręcz usunięcie wizerunku króla z monet), to jednak trzy monety „obce”, literatura przedmiotu, od wielu już lat łączy z wydarzeniami z roku 1794, które miały miejsce w Polsce.

Monetami tymi są austriackie monety groszowe: miedziane - jednogroszówka i trojak oraz srebrny szóstak klasyfikowany jako próba. Monety te wybite zostały w roku 1794 w mennicy wiedeńskiej z przeznaczeniem dla opłacania żołdu (wydaje się słuszną tezą, że były one także akceptowane w obiegu na tych terenach) wojsk austriackich stacjonujących w Galicji – na ziemiach zagarniętych uprzednio przez Austrię w wyniku zaborów. Grosze Polskie wybite zostały, jak zdaje się trafnie, wskazuje literatura przedmiotu (pomijając już kwestie praktyczne i zapotrzebowanie „księgowe” dla rozliczeń w wojsku) niejako w wyniku realizacji polityki „kokietowania” Polaków w trakcie wydarzeń insurekcyjnych, bowiem nie dość, że zawarto na nich oznaczenie Grossus/Grossi Polonicus - „Grosz/Grosze polskie” to dodatkowo wybito je według stopy menniczej polskiej.  Według mnie osobiście ta emisja  stanowi  jeden z istotnych elementów XVIII wiecznej numizmatyki, który z co najmniej kilku powodów zasługuje na krótkie opracowanie. Nim jednak przejdę do zagadnień typowo numizmatycznych, wpierw kilka słów tytułem tła historycznego owych wydarzeń.


Obraz Wojciecha Kossaka "Przysięga Tadeusza Kościuszki na rynku krakowskim 24 marca 1794 roku"

Przybywający początkiem marca 1794 w okolice dzisiejszej stolicy Małopolski Tadeusz Kościuszko, po uzyskaniu informacji o opuszczeniu miasta przez wojska rosyjskie pod dowództwem pułkownika Łykoszyna, pokładając nadzieję w neutralności Wiednia pod rządzami cesarza Franciszka II (a także mając na względzie skupienie uwagi Prus na wydarzeniach Rewolucji Francuskiej) podjął decyzję o rozpoczęciu Zrywu w jakże symbolicznym miejscu – mieście Krakowie. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że każdemu  z Nas znany jest chociażby częściowy opis wydarzeń mających swoje miejsce na krakowskim Rynku w dniu 24 marca 1794 r. tj.   złożenie przysięgi Narodowi w sprawie „Uwolnienia Polski od obcego żołnierza, przywrócenia i zabezpieczenia całości jej granic, wytępienia wszelkiej przemocy i uzurpacji, tak obcej, jak i domowej…”.

Jak już wskazałem Tadeusz Kościuszko podkreślając, że Insurekcja nie jest skierowana przeciwko Austrii, zabiegał w pierwszym rzędzie o przychylność, a jeżeli to byłoby niewykonalne, o co najmniej neutralność Wiednia w czasie wojny.

Właśnie z postawą Austrii w czasie siedmiomiesięcznych wydarzeń z roku 1794 wiąże się bezpośrednio emisja będąca bohaterką niniejszego opracowania. Austriacy w trakcie wydarzeń z roku 1794 r. prezentowali wydaje się dwa stanowiska: pierwszym z nich było z pewnością baczne obserwowanie wydarzeń w Polsce, drugim prezentowanie (przynajmniej początkowo) neutralności co do nich. Nie ulega jednak wątpliwości, że obydwa stanowiska miały na celu jedno  – pilnowanie swojego interesu którym z pewnością było utrzymanie zagarniętych w czasie rozbiorów ziem polskich. Z tego też względu po wybuchu Insurekcji Cesarz Franciszek II zadecydował o koncentracji wojsk austriackich w Galicji. Emisja z roku 1794 początkowo miała, wydaje się za zadanie służyć do wypłacania żołdu żołnierskiego, jednak nie można pominąć słusznego zdania K. Plage, który upatrywał w niej przygotowań do wprowadzenia owych monet na terenie Galicji do powszechnego obrotu. Według K. Plage temu miało właśnie służyć przygotowanie prób menniczych w postaci sześciogroszówki bitej w srebrze, która dziś jest ogromną rzadkością. 

W roku 1794 wybito dwie monety, które wprowadzono do obrotu – I Grossus Polonicus i III Grossi Polonicus oraz jedną jak wspomniałem monetę srebrną będącą de facto próbą menniczą o nominale VI Grossi.

I Grossus (I grosz) – Plage 11, Herinek 1225, Parchimowicz 1154,  wybity został w miedzi na krążku o średnicy  21-22 mm i wadze ok 3,9 - 4,0 grama (są to dane katalogowe bowiem jak wskazuje praktyka monety te posiadają częstokroć „odchyły” od wskazanej normy). Przy wybijaniu monety zastosowano ozdobny rant/obrzeże. 

III Grossi – (III Grosze) – Plage 12, Herinek 1224, Parchimowicz 1155 – jest monetą o średnicy 26 mm i wadze katalogowej 11,69 grama z ozdobnym rantem/obrzeżem. 

W przypadku monet jednogroszowych i trzygroszowych mamy do czynienia z identycznym co do zasady wyglądem awersu i rewersu. 

Na awersie znajduje się ukoronowany dwugłowy orzeł austriacki z wkomponowaną tarczą Habsburgów. Poniżej widzimy sześć sztuk skrzyżowanych sztandarów (proporców?). Całość wieńczy napis otokowy u góry  MONET(a) AER(ea) EXERCIT(us) CAES(arei) REG(ii) – co w tłumaczeniu oznacza „moneta miedziana wojska cesarsko królewskiego”. Przy otoku na dobrze zachowanych sztukach możemy zauważyć zdobienie w postaci perełek (?)/podłużnych ząbków. Zaznaczyć należy, że przy trojakach możemy mówić o występowaniu odmian. Jednym z takich wyznaczników jest układ napisu otokowego bowiem na rynku kolekcjonerskim spotykamy monetki, na których napis otokowy dochodzi bezpośrednio do sztandarów oraz takie na których napis kończy się nieco wcześniej (wyżej).

Rewersy omawianych monet – poza oznaczeniem nominału I i III oraz napisem w języku łacińskim Grossus/Grossi wyglądają także identycznie. Pod umieszczonym w czterech wersach oznaczeniem nominałów, nazwy monety i rocznika widzimy dwie skrzyżowane gałązki: palmową i laurową.

Jeżeli chodzi o nakłady omawianych monet to w literaturze próżno szukać szerszych informacji w tym temacie. Jedynie K. Plage klasyfikuje ich rzadkość jako R. Monety te występują dość powszechnie w obrocie  jeżeli chodzi o gorsze stany zachowania. Z kolei monety w stanie minimum drugim należą do rzadkości, a gdy pojawią się w ofercie handlowej osiągają relewantnie wysokie ceny. 

Omawiając - jak przyjęło się w naszym środowisku - „monety austriackie dla wojsk stacjonujących w Galicji w czasie Insurekcji kościuszkowskiej” nie sposób przemilczeć srebrnej monety próbnej o nominale VI groszy. Jak wspomniałem moneta ta mogła stanowić przymiarkę władz cesarskich do wprowadzenia tych szóstaków do powszechnego obrotu. 

Szóstak (Kopicki 7912, Plage 13, Parchimowicz 1170) wybity w srebrze „MONET(a) ARG(ea) EXERCIT(us) CAES(arei) REG(ii) –  „moneta srebrna wojska cesarsko królewskiego” jest krążkiem o średnicy 21 mm. Zbierając informację do niniejszego opracowania spotkałem się z określeniem jego wagi na 1,52 grama przy czym nie udało mi się tej informacji zweryfikować. Podobnie spotkać można różnicę w opisie rantu/obrzeża. Niektóre źródła podają rant gładki (jak np. J. Parchimowicz), niektóre ozdobny. Nie miałem przyjemności mieć tej monety w ręce, czy nawet oglądać ją na żywo, więc nie potrafię rozstrzygnąć, gdzie leży prawda. Wydaje się jednak, że bardziej prawdopodobne jest występowanie obrzeża ozdobnego skoro jedno i trzy groszówki takowe posiadają. 

„Kłopoty” z możliwością obcowania na żywo z tą monetką wynikają z faktu, że znane są jedynie 2- 3 (?) jej egzemplarze. O dwóch pisał już w roku 1906 Karol Plage. Analizując rynek aukcyjny (polski i światowy) należy napisać, że srebrny szóstak na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat był tylko jeden jedyny raz w ofercie handlowej. Miało to miejsce w grudniu 2000 r. w czasie nowojorskiej aukcji Triton IV, gdzie została ta niezwykle rzadka monetka sprzedana za kwotę 3 750 USD (przy cenie wywoławczej 2 500 USD). Jestem ogromnie ciekawy gdzie znajduje się ona dziś i czy kiedykolwiek wypłynie do sprzedaży, a jeżeli tak to za jaką cenę „pójdzie”?     

Na koniec wskazać trzeba, że grosze polskie pomimo swojej pierwotnej genezy i funkcji - tj. "sfinansowania" żołdu wojsk austriackich stacjonujących przy granicy z Rzeczpospolitą, jak wszystko na to wskazuje (krótko bo krótko, ale jednak) były "prawnym środkiem płatniczym" na terenach należących do Polski przed rozbiorami. Z tego też względu według mnie należy zaliczyć je do wąskiego katalogu monet galicyjskich, które to monety wchodzą bez wątpienia w obszar zainteresowania numizmatyki polskiej.

Krystian Browarny vel Piwny


8 Aukcja NUMIS POLAND Krzysztof Klitończyk | 6-7.11.2021

Przed nami kolejna - ósma aukcja NUMIS POLAND Krzysztof Klitończyk. Dwudniowe wydarzenie odbędzie się już w najbliższy weekend 6-7 listopada 2021 roku. Pod "młotek" pójdzie 1244 pozycje z przekrojowej oferty monet, medali, banknotów, papierów wartościowych i literatury. Od kilku dni aukcja jest otwarta do rejestracji i składania limitów. 

Poznańska firma na rynku numizmatycznym istnieje od kilku dobrych lat. Zliczając wszystkie aukcje (wraz z e-aukcjami) nadchodzące wydarzenie będzie 12 aukcją online tej firmy. Generalnie większość dotychczasowych aukcji   miało charakter przekrojowy; monety, medale, banknoty, ale z wyraźnym naciskiem na dobry pieniądz papierowy, nie zapominając jednak o "metalu" - co mnie jako kolekcjonera głównie monet bardzo cieszy. 

W kilku wpisach na FB prezentowałem wybrane najciekawsze pozycje, na które warto zwrócić szczególną uwagę. Generalnie przy przeglądaniu oferty aukcyjnej tego czy innych domów aukcyjnych mam swoje grupy do których zawsze kieruję pierwsze kroki. Jeśli chodzi o monety to, mimo że obecnie ich nie kolekcjonuję, to jako pierwszą kategorię przeglądam II RP - grupę z reguły najbardziej reprezentatywną dla każdego domu aukcyjnego i z punktu widzenia kolekcjonerskiego jedną z najpopularniejszych. W krótkim artykule nie sposób oczywiście opisać wszystkiego się skupiam się tylko i wyłącznie na tych najciekawszych. 

Żeby tradycji stało się zadość zacznijmy zatem od tej kategorii. Oferta liczy 183 przedmioty przygotowane przekrojowo - monety w slabach i bez, drobne groszowe i większe srebrne. Na pierwszy plan pod względem rzadkości i ceny wysuwają się napewno dwie pozycje: 5 zł Nike 1932 (poz. 347 | LINK) oraz 5 zł Sztandar wersja głęboka 1930 (poz. 348 | LINK ). 


5 zł Nike 1932 to najrzadszy i najbardziej poszukiwany ze wszystkich roczników tej emisji. Więcej o samej monecie w archiwalnym artykule TUTAJ


5 zł Sztandar wersja głęboka - rzadsza od typowej płytkiej wersji, którą po drobnych detalach można odróżnić od siebie. Opisałem to w osobnym artykule TUTAJ

Przeskoczmy na chwilkę do monet Polski Królewskiej, zęby za chwilę przejść do papieru, który na tej aukcji mimo, że nie będzie białych kruków, zapowiada się bardzo interesująco. Sam na papier złożyłem kilka limitów - czy się uda, poczekajmy do weekendu. Wróćmy jednak jeszcze do metalu. 

Złoto Polski Królewskiej, bez względu na wymiary i masę zawsze rozbudza wyobraźnię. Na aukcji dukaty będą miały reprezentację w postaci monety Stefana Batorego z rocznika 1586 z mennicy gdańskiej. 

Dukat Stefana Batorego z mennicy gdańskiej, rocznik 1586 | poz. 74 | LINK 

Miłośnicy mennictwa ostatniego króla Polski zawieszą oko zapewne na menniczej złotówce z notą MS 63. Oferowany egzemplarz to jedna z dwóch sztuk o tej nocie w NGC dla rocznika 1790 | LINK 


Prezentowana złotówka z rocznika 1790 to jedna z dwóch sztuk z oceną MS 63 w gradingu NGC. | LINK

Kończąc temat metalu chciałbym wspomnieć jeszcze o plakiecie i medalu, których opisy na profilu FB wzbudziły bardzo duże emocje i zainteresowanie. Mam tu na myśli plakietę z okresu II RP z wizerunkiem Juliusza Słowackiego oraz medal "Złotogrosz", który po ostatnim wpisie na FB dostał drugiego życia. 

Plakiety Mennicy Państwowej okresu międzywojennego to niezwykle ciekawy, ale cały czas mało popularny temat wśród kolekcjonerów. A szkoda bo mają one wszystko to co dla kolekcjonera ważne - bardzo niskie nakłady, ciekawe projekty i cały czas jeszcze przystępne ceny. Szerszy opis historii plakiet można znaleźć na profilu Portal Numizmatyczny na Facebook


35 komentarzy pod wpisem na Facebooku nt. Złotogrosza mówi samo za siebie - po Naszej informacji o nim na profilu, że pojawi się na aukcji Numis Poland medal ten dostał drugiego życia. PRZECZYTAJCIE TUTAJ


"Złotogrosz" bo tak ten medal jest nazywany to numizmat wykonany w oparciu o niezrealizowany projekt monety kolekcjonerskiej , której emisja miała być związana z denominacją 1995.
Według informacji do których dotarłem w materiałach internetowych, miała to być początkowo moneta o nominale 200 000 zł z datą 1992. Podaje się, że zostało wybitych tylko kilka monet z napisem "próba" - do masowej produkcji nie doszło.
Są rozbieżne informacje co do nakładu - jedne źródła podają 200 sztuk inne z kolei że nakład był otwarty. Złotogrosz wybito na krążkach 38.61 mm i masie 1 oz. srebra Ag 999.
Dziś na rynku numizmatycznym pojawiają się rzadko i są poszukiwane przez kolekcjonerów III RP. Bez wątpienia możemy o tym numizmacie mówić jako jednym z ciekawszych ze względu na swoje dzieje w dziejach mennictwa lat 90-tych.

PIENIĄDZ PAPIEROWY

W ofercie nadchodzącej aukcji znalazły się aż 466 pozycje w kategorii polskiego pieniądza papierowego. Spośród całości szczególnie chciałbym wyróżnić trzy pozycje, szerzej opisane na profilu Facebook PIENIĄDZ PAPIEROWY

1 000 marek polskich Generalne Gubernatorstwo 1916 - GENERAŁ | poz. 728 | LINK


Banknot 1 000 marek polskich to najwyższy nominał emisji Generalnego Gubernatorstwa. Piękny i niezwykle efektowny banknot wydrukowany na charakterystycznym prążkowanym papierze (na takim papierze wydrukowano jeszcze; w I serii jenerał 20, 50 i 100 mkp i w II serii Generał 20, 100 i 1 000 mkp). W obiegowych stanach można powiedzieć, że dostępny powszechnie. W bankowych i okołobankowych śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że pojawiający się incydentalnie na rynku kolekcjonerskim.
Banknot ten należy do II serii Generalnego Gubernatorstwa - z napisem Generał zamiast jenerał. Stylistycznie utrzymany w konwencji pozostałych emisji wyższych nominałów tego okresu. Szczególną uwagę chciałbym zwrócić na wizerunki dwóch postaci - Minerwy, będącej personifikacją i symbolem wiedzy, sztuki, rozumu oraz męskiej postaci, uosabiającej siłę, pracę i przemysł. Banknot wydrukowany został w technologii typografii.
Banknot w obiegu funkcjonował od stycznia 1918 roku. Wycofany został wraz z innymi nominałami Generalnego Gubernatorstwa dnia 30.11.1923 roku.


50 złotych 1940 seria A WZÓR | poz. 869 | LINK


Prezentowany banknot 50 zł 1940 z serii A jest jednym z trudniej dostępnych banknotów z tego okresu w nieobiegowym stanie zachowania. Ten prezentowany tutaj został oceniony w gradingu na PMG 66 EPQ a więc jedną z najwyższych dla tego banknotu.
Ostatnie notowania dla tego nominału w tej serii i zbliżonej nocie oscylują w granicach 3 tys. złotych. Ze względu na rosnące zapotrzebowanie rynku na najlepsze egzemplarze, najbliższa licytacja może zaskoczyć i cena poszybuje dużo wyżej. Jak będzie? Przekonamy się za kilka dni.


5 złotych 1940 seria C 0000000 | poz. 843 | LINK


Wzór banknotu 5-złotowego z zerową numeracją to przykład rzadkiego wzoru banknotu Generalnego Gubernatorstwa tzw. banknotu okupacyjnego, którego istnienie jeszcze niedawno poddawano w wątpliwość.
W okresie funkcjonowania Generalnego Gubernatorstwa (1940-45) Bank Emisyjny wprowadził do obiegu dwie emisje banknotów okupacyjnych; z datą 1 marca 1940 oraz 1 sierpnia 1941. Prezentowany egzemplarz należy do emisji pierwszej - marcowej.
Banknoty okupacyjne projektował Leonard Sowiński, wzorując się na banknotach przedwojennych. Wzorem dla projektu okupacyjnej 5-złotówki była emisja 5-złotowa z 2.01.1930 roku (projekt Wacława Borowskiego). Chodziło o to, aby zachować pozory ciągłości państwa. Pierwsza emisja banknotów w tym omawiana "piątka" drukowane były w Wiedniu.
Zarówno wzór tej pięciozłotówki jak i wszystkich innych wzorów okupacyjnych na rynku aukcyjnym występuje bardzo rzadko a jeśli już to z reguły w dużo słabszych stanach od tego tu prezentowanego. Lucov dla tego nominału daje stopień rzadkości R6.