Ciekawe fałszerstwo banknotu 10.000 marek polskich 1922 r.

... czyli jak można zobaczyć coś innego tam gdzie inni wcześniej nie dostrzegli nic. (tekst publikowany w 2007 roku na łamach forum dyskusyjnego serwisu aukcyjnego). Jak każda taka historia zaczyna się tak samo, ....jakiś czas temu wpadał mi w ręce banknot 10 tyś. marek polskich z 11.03.1922 r. serii A. Niby nic specjalnego, stan zbliżony do 1 ale od razu wydał mi się jakiś podejrzany. 

To co na pierwszy rzut oka rzuciło mi się - to różnica w portrecie dziewczyny na awersie, wzgl. innych egzemplarzy tego banknotu.

Pomijając różnice w kolorystyce, co się zdarza nie tylko na etapie produkcji ale tez ze wzgl. na późniejsze przechowywanie, to banknot cechuje kompletny brak plastyczności i głębi druku .

Wstępnie złożyłem jego odmienność na karb niestaranności, co było często spotykane przy banknotach wydawanych przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową - początek inflacji , pośpiech we wprowadzaniu polskiej waluty na rynek , niestaranność , stary zużyty park maszynowy, pewnie przejęty po zaborcach? ale jako że mamy do czynienia z serią pierwszą (A) i ta jako pierwsza powinna być wykonana starannie – pogłębiło to moje podejrzenia.

Doszedłem do wniosku ze mamy do czynienia z dość dobrym fałszerstwem z epoki.

Dalsza bardziej szczegółowa analiza to wykaże.

ZNAK WODNY

Na pierwszy rzut oka znak wodny jest identyczny, typ.nr 6 (regularna plecionka z pasków) . Ale po przyglądnięciu się widać różnicę, znak wodny w egzemplarzu omawianym jest wyraźnie bledszy , mniej widoczny, rozmyty . Widać fałszerz dysponował papierem ze znakiem wodnym. Być może jakieś emisje lokalne, notgeldy, ew. banknoty innego kraju używały wówczas papieru z tym samym znakiem wodnym i stąd dostęp do niego? . Raczej nie podejrzewam specjalnej produkcji papieru pod fałszerstwo ( jest to dość kosztowny i trudny technologicznie proces) , choć być może z uwagi na ew. przewidywane duże zyski na jakie liczył fałszerz nie należałoby tego wykluczyć.

RÓŻNICE W DRUKU

Po przyjrzeniu widoczne , duża niestaranność druku w przyp. fałszerstwa , choćby po stronie rewersu, nominał 10.000 w giloszy po lewej stronie jest znacznie bledszy od tego po stronie prawej .

Podobnie z tekstem klauzuli prawnej umieszczonej na rewersie - czcionka rozmyta , wyraźnie grubsza , druk niestaranny .

Największą różnicę w druku mamy jednak w przypadku elementu orła (str. rewersu)

Różnice są mocno widoczne, orzeł w przypadku fałszerstwa jest kompletnie nie plastyczny, bez głębi , płaski i wyraźnie nie współgrający z tłem, choćby na łapach - mamy nachodzące tło, najprawdopodobniej przyczyną tego była odwrotna kolejność druku poszczególnych elementów banknotu?

Następną dość istotną i wyraźnie widoczną cechą odróżniającą fałszerstwo od oryginału jest brak poddruku po stronie awersu - w postaci orłów i nominału 10.000 , proszę zwrócić uwagę na ten szczegół :

W przypadku rewersu wprawdzie jest poddruk w postaci orłów i nominału 10.000 ale rozmyty wyraźnie różniący się zarówno w kolorystyce jak i wielkości .

Na powyższej fotce widać z resztą jeszcze jedną cechę charakterystyczną dla niestarannego wykonania fałszerstwa , proszę zwrócić uwagę na prawy margines banknotu fałszywego, jest tam pasek 3mm biegnący wzdłuż marginesu bez nadruku (czysty) !

RÓŻNICE W NUMERATORZE

Tu tez różnice są widoczne, również niestaranny druk i litera serii A - koślawa , chuda i wyższa ,... litera serii A w banknocie oryginalnym jest zdecydowanie inna , mniejsza , wyraźna , prosta , o tłustszym druku . Na potwierdzenie mojego założenia fałszerstwa, w międzyczasie trafiłem na identyczną sztukę fałszywą, już wyłapana z obiegu i ostemplowaną.

Tu dodatkowo na zbliżeniu pokazałem charakterystyczną cechę dot. litery serii A w banknocie fałszywym, otóż jej podstawa nie jest w linii poziomej wzgl. cyfr numeratora (dodanie linii pomocniczych doskonale to obrazuje).

PODSUMOWANIE

Mamy tu do czynienia z fałszerstwem bardzo dobrym (znak wodny – ten sam typ) i nie tak łatwym do rozpoznania na pierwszy rzut oka , widać fałszerz zadał sobie ogrom trudu , niestety nie przewidział jednego – galopującej hiperinflacji , na dzień wprowadzenia do obiegu 16.09.1922 nominał ten wydawał się najwyższym z możliwych , niestety rok później już w obiegu jest nominał 10x wyższy , a za nast. kilka miesięcy 100x wyższy ,z tej to chyba przyczyny banknoty te (fałszerstwa) doczekały w kolekcjach do dnia dzisiejszego w całkiem niezłych stanach zachowania.

TEZA CO DO POCHODZENIE FAŁSZERSTWA  

Być może zbyt śmiało postawiona teza i mam nadzieję, że nie będę posądzony o szowinizm i awersję wzgl. naszych zachodnich sąsiadów, oczywiście nic podobnego ! Ale w swych rozważaniach stawiam na nich. Do poparcia mojej tezy skłania mnie choćby fałszerstwo banknotu 1000marek pol. 17.05.1919, który to banknot był w obiegu praktycznie równolegle z opisywanym ( od 04.07.1919 do 01.07.1924 !)

A jest to opisane w literaturze fałszerstwo dywersyjne z dużym prawdopodobieństwem naszych zachodnich sąsiadów, z charakterystycznym znakiem wodnym w postaci falistych pionowych linii, znaku który nie był używany w banknotach polskich, a ten sam znak spotykamy na 50 fenigówkach, drugie wydanie dla Prus Wschodnich (Królewiec, 10.12.1918) .  

Fałszerstwo to wśród kolekcjonerów stało się na tyle popularne, że „doczekało się” osobnej pozycji w katalogu Czesława Miłczaka pod pozycją 22j  i jego „sąsiedzkie” pochodzenie jest raczej pewne. Także skoro niższy nominał został podrobiony, to dlaczego nie pokuszono się o „produkcję” wyższego nominału? Założenia moje opierają się na tym, iż stamtąd na przestrzeni dziejów, dużo lewego pieniądza wpływało do nas , ta praktyka dywersyjna często mono chwiała ekonomią naszego państwa, była dość skuteczna i często stosowana od dawna (w monetach nie jestem biegły ale o zalewie lewych monet z Prus Wschodnich słyszałem ) , w późniejszym okresie proceder ten był nadal stosowany przez naszego zachodniego sąsiada, nawet w stos. do innych państw , a choćby druk funtów brytyjskich podczas II Woj. Światowej - operacja Bernhard.

Podkreślę ponownie, iż pochodzenie fałszerstwa jest tylko moim domniemaniem, nie mniej opartym na mocnych podstawach.

Samo fałszerstwo należy do dobrych, jak nie bardzo dobrych, tak po prawdzie lepszego fałszerstwa nie widziałem, także to też skłaniałoby mnie to do poparcia tezy o jego dywersyjnej przeszłości i że maczały w tym palce czynniki wyższe, dysponujące odpowiednim parkiem maszynowym, no i pokaźnym budżetem, także z dużym prawdopodobieństwem moja teza o pochodzeniu fałszerstwa wydaje się być słuszna.

Paweł Pawłowski [pawpaw]

p.s. Od czasu napisania powyższego tekstu minęło trochę czasu, przeglądając notowania aukcyjne nie znalazłem tego typu fałszerstwa innego niż serii A i zapewne banknoty fałszywe były drukowane tylko o tej literze serii, dlatego przy ew. „wyłapywaniu” tej pozycji do zbioru należy zwracać szczególną uwagę na tą serię (A).

Fałszerstwo to nie doczekało się osobnej odmiany w katalogu (wg mnie słusznie) ale jest już łatwo rozpoznawalne, wiele domów aukcyjnych w międzyczasie sprzedawało ten walor już z poprawnym opisem - jako fałszerstwo z epoki i banknot ten zawsze chętnie znajdował nabywców, jakby nie patrząc to historycznie bardzo ciekawa pozycja, wzbogacająca każdy zbiór banknotów polskich.

Tradycyjnie pod artykułem zwracam się prośbą do kolekcjonerów o umieszczanie fotek banknotów (fałszerstw z epoki) z własnych kolekcji ( link ) , temat wg bardzo ciekawy i wart pokazania.


PRZEGLĄD SUCHYCH PIECZĘCI NA BANKNOTACH POLSKICH

Będąc ostatnio aktywny w mediach społecznościowych zauważyłem, że jest spore grono kolekcjonerów, którzy zwracają uwagę na szczegóły i detale w banknotach włączanych do zbioru. Bardzo mnie to ucieszyło ponieważ sam należę właśnie do takich osób i cieszę się, że są inni podzielający mój pogląd, że banknoty to nie tylko kawałek papieru za który można było lub nadal można coś kupić ale że TO coś więcej.

Jak sięgnę pamięcią to moja miłość do banknotów objawiała się już od dzieciństwa. Bardzo mnie interesowała grafika, postacie na banknotach, znak wodny, lubiłem się nim przyglądać, dotykać. Jako dziecko banknoty były dla mnie czymś magicznym, w końcu w tych kawałkach papieru jest zaklęty  ekwiwalent pieniądza, który łatwo można było zamienić na wszelakie dobra. Z biegiem lat  uczucie to nie osłabło, doszły zainteresowania historyczne, zacząłem zwracać uwagę na osadzenie banknotów w danej epoce, ich siłę nabywczą w obiegu, poznawać techniki druku, zwracać uwagę na odmiany i już nie był to dla mnie tylko kawałek papieru, można rzec ze przepadłem, papierki wciągnęły mnie , tak jak podobno wciąga Bangkok :) .

Wracając do bezpośredniego obcowania z banknotami, to wręcz fascynowały mnie w nich wszelkie wypukłości, wklesłodruki nigdy nie patrzyłem na banknot jak na płaski przedmiot dwuwymiarowy. Moja fascynacja osiągnęła apogeum kiedy poznałem emisje banknotów gdzie jednym z zabezpieczeń wówczas stosowanych były SUCHE PIECZĘCIE . To dopiero dla mnie było  prawdziwe 3D na banknotach !

W poniższym artykule chciałbym przedstawić wg mnie ciekawy temat jakim są właśnie suche pieczęcie na banknotach polskich. Nie będzie to próba dokładnego skatalogowania ich odmian ale chciałbym pokazać szerszemu gronu kolekcjonerów ich sam wygląd, to czego nie można zobaczyć w katalogach, a mój materiał zdjęciowy tj. fotografia robiona pod odpowiednim kątem i oświetleniu, ukaże ich przestrzenną strukturę 3D .

Oczywiście jeśli już jesteśmy w temacie chciałbym wspomnieć o samej suchej pieczęci. Sucha pieczęć to rodzaj beztuszowego, tłoczonego stempla na papierze, uzyskana przy pomocy tłocznika (stempla), który przykładany jest z odpowiednią siłą do papieru  w celu odbicia/odciśnięcia trwałej cechy – suchej pieczęci, a nazwa “suchy” związana jest z tym ,że do wykonania ich nie stosowano tuszu. Celem stosowania pieczęci na banknotach ale głownie na wszelkiego rodzaju dokumentach było nadanie im elegancji i prestiżu, ale także – a właściwie przede wszystkim, zabezpieczenie ich przed fałszowaniem/powielaniem, w końcu posiadacz tłoczka zostawiał trwały plastyczny i charakterystyczny odcisk na papierze, czyniąc go oznaczonym tą wyjątkową cechą, praktycznie niemożliwą do podrobienia. 

Kariera suchych pieczęci na banknotach, z wiadomych względów nie przetrwała do dnia dzisiejszego, ponieważ sam proces ich odbijania na banknocie, to najczęściej praca ręczna, wręcz uniemożliwiająca zautomatyzowanie przy masowej produkcji, a jak już możliwa do wykonania maszynowo, to mocno spowalniająca sam proces produkcji banknotu. Ponad to sucha pieczęć szybko zanika wraz z obiegiem banknotu, stając się nieczytelna, wręcz niewidoczna. Sama sucha pieczęć nie lubi też wszelakiego rodzaju moczenia – zanika wtedy bezpowrotnie. Dlatego na banknotach które pierwotnie posiadały suchą pieczęć, a obecnie nie ma już na nich jej śladu, a są na pierwszy rzut oka nie zmęczone obiegiem, to od razu mamy jasność, ze  zostały na nim przeprowadzone pseudo prace konserwatorskie, które w zdecydowany sposób obniżają wartość banknotu. Profesjonalny konserwator potrafi np. przy oczyszczaniu banknotu z zabrudzeń, odpowiednio zabezpieczyć suchą pieczęć tak aby przetrwała zabieg w postaci nienaruszonej. Dlatego dziś na starych banknotach suchą pieczęć możemy podziwiać jedynie na sztukach wyjątkowych pod względem stanu zachowania.

Suche pieczęcie na banknotach jako pierwsze pojawiły już się na naszych pierwszych pieniądzach papierowych okresu Insurekcji Kościuszkowskiej 1794 . Są na banknotach pierwszej emisji tzw. długich, na nominałach 5zł , 10zł, 25zł, 50zł, 100zł, 500zł I 1000zł (wprowadzonych do obiegu 16.08.1794). Znajdowały się po środku w 1/3 wysokości banknotu, pomiędzy  zabezpieczającym znakiem chemicznym składającym się  z liter B.S. Wielkość i kształt pieczęci zaprojektował Jędrzej Kapostas (praktycznie mózg całej produkcji banknotów tej emisji, począwszy od projektów, a skończywszy na zabezpieczeniach banknotów) , stemple pieczęci na jego zlecenie tj. grawerunek wykonał Mikołaj Gröll.

Sama sucha pieczęć była wyciskana wypukle na banknotach (czyli stroną wklęsłą ku rewersowi), kształtu okrągłego, zawierająca napis w otoku : PIECZĘĆ DYREKCYI BILETÓW SKARBOWYCH, w napisie tym,  górnej części pieczęci na godz. 12 mamy na wszystkich znanych sztukach,  gwiazdkę pięcioramienną,  natomiast w centrum samej suchej pieczęci jest napis : WOLNOŚĆ CAŁOŚĆ NIEPODLE-GŁOŚĆ  w 4 wierszach

W emisji tej (1794) rozróżniamy 3 typy suchych pieczęci :

Typ 1. nazwijmy ją pieczęcią wzorcową, posiadały banknoty o nominałach :

(Poniżej zdjęcia każdego nominału tego typu, zarówno od strony awersowej jak I rewersowej).

 * 5 złotych ale tylko pierwszej serii od N.A.1. do N.H.1. wg katalogu Czesława Miłczaka poz. A1a I A1b


 * 10zł 1794 dla każdej serii, wg katalogu Czesława Miłczaka poz. A2


 * 25zł 1794 dla każdej serii, wg katalogu Czesława Miłczaka poz. A3


 * 100zł 1794 dla każdej serii, wg katalogu Czesława Miłczaka poz. A5


Typ 2. to pieczęć z charakterystycznym błędem w pisowni w słowie NIEPOD(Ł)EGŁOŚĆ (zamiast litery L mamy literę Ł ), z całą pewnością nie był to błąd niezamierzony ale celowo wprowadzona cecha, mająca na celu zabezpieczenie banknotów przed. ew. fałszerstwem.

 Typ 2. spotykamy na nominałach :

* 50zł 1794 dla każdej serii, wg katalogu Czesława Miłczaka poz. A4

* 500zł 1794 dla każdej serii, wg katalogu Czesława Miłczaka poz. A6

* 1000zł 1794 dla każdej serii, wg katalogu Czesława Miłczaka poz. A7

 Typ 3. to pieczęć  z charakterystyczną literą “D” umieszczoną po środku, nad napisem WOLNOŚĆ

ten typ spotykamy tylko w nominale 5zł 1794 ale drugiej serii od N.A.2. do N.F.2. , wg katalogu Czesława Miłczaka poz. A1c, A1d, A1e, A1f

Jak zapewne wszyscy zauważyli, każda pieczęć na banknotach Insurekcji posiada charakterystyczne obłamanie, w jej lewej części na słowie SKARBOWYCH . Lech Kokociński w art. Banknoty Polskich Powstań Narodowych – Postulaty Badawcze, zamieszczonym w Biuletynie Numizmatycznym nr. 2 (294) z 1994 roku, stawia dwie tezy dotyczące obłamań na suchych pieczęciach. Pierwsza zakłada, że do wybijania suchych pieczęci stosowano już obłamane stemple, drugie założenie, do której bardziej skłania się autor to ,że cyt. “ …,że to wynik nieumiejętnego ustawienia jakiegoś urządzenia, w którym pieczęć zamocowano, by potem je mechanicznie odbijać. Wiemy kto banknoty stemplował – byli mieszczanie Ignacy Brudnicki I Tomasz Jarmiński, którzy nie byli fachowcami..” Jednak autor nawet te drugie założenie też podaje w wątpliwość, stawiając znaki zapytania.

Czesław Miłczak w swym katalogu Banknoty Polskie i Wzory tom.1 (W-wa 2014.r) już twardo stwierdza, że do odbijania suchych pieczęci  stosowano już obłamane stemple. Jak najbardziej potwierdzam to stwierdzenie, Na przebadanych przeze mnie setkach sztuk banknotów insurekcji, z całą pewnością potwierdzam to,  że  nie jest możliwe aby stemple do odbijania suchych pieczęci uległy zniszczeniu, wykruszeniu, ponieważ przekrojowo na każdym nominale banknotu insurekcji jest ta sama cecha – obłamania stempla i dotyczy to sztuk zarówno z niską jak I z wysoką numeracją banknotu, kształt I powtarzalność obłamań  jest na tyle powtarzalny na wszystkich znanych mi banknotach insurekcji , że wniosek jest tylko jeden - te obłamanie, jego obrys, kształt,  był dodatkową cechą zabezpieczającą banknot.  Dla niewtajemniczonych próbujących podrobić stempel oczywiste jasne było to, ze ta pieczęć na banknocie oryginalnym podczas tłoczenia się  nie udała, także z całą pewnością fałszerz jak już to odbiłby pieczęć całą, kompletną.

Oczywiście przy tylu odbijanych na  banknotach suchych pieczęci , przy takich wysokich nakładach sam  stempel zużywał się, podobnie  jak w przypadku bicia monet, po jakimś czasie następowało pęknięcie stempla,  z cała pewnością nie tak szybko jak przypadku monet ale znanych jest wiele egzemplarzy banknotów gdzie po odbiciu uwidoczniło się charakterystyczne pękniecie stempla, także wnioskując z tego do odbijania suchych pieczęci stosowano kilka par stempli, jednakże z tymi samymi cechami, a różnice pomiędzy poszczególnym stemplami należy już uznać za nieistotne.

Poniżej zdjęcia ukazujące charakterystyczne pęknięcia stempli :

Na banknocie 50zł 1794 (Typ 2.) i na banknocie 5zł 1794  (Typ 3.)

Miało być przekrojowo, a na samych banknotach Insurekcji, jak widać wyszedł mi szczegółowy elaborat ale proszę o wybaczenie jest to mój ulubiony okres w banknotach polskich. Dalszą część już postaram się napisać w łatwiejszym odbiorze merytorycznym.

Kolejną emisją banknotów polskich gdzie mamy do czynienie z suchą pieczęcią, jest emisja talarów 1810  Księstwa Warszawskiego, nominały tej emisji to : 1, 2 , 5 talarów I na każdym z nich  znajdowały się dwie suche pieczęcie.

Pierwsza ta umieszczona na wszystkich nominałach po lewej stronie banknotu, była jednakową pieczęcią owalną dla wszystkich nominałów. Po środku mamy herb Księstwa Warszawskiego, a w otoku napis

KASSOWY BILLET – XIĘSTWA WARSZAWSKIEGO . Natomiast prawe suche pieczecie były już zróżnicowane zarówno pod względem kształtu jak I zawartości.

 * Prawa  sucha pieczęć dla nominału 1 talar – w kształcie ośmiościanu ale wydłużonym w poziomie, w otoku perełki, po środku napis 1 (jedynka arabska) nad słowem Talar , poniżej litera A. , po obu bokach motyw roślinny w postaci gałązek. 

* Prawa  sucha pieczęć dla nominału 2 talary – kształt suchej pieczęci lekko odmiany od tej na nominale 1 talar, perełki w otoku drobniejsze, a wew. mamy napis Dwa Talary , nad nim litera B. umieszona pomiędzy motywem roślinnym.

 *  Prawa  sucha pieczęć dla nominału 5 talarów – kształt kompletnie odmienny od pozostałych nominałów, tez w otoku perełki drobne, po środku ale półkoliście, odmiennie niż na pozostałych nominałałch,  napis 5 (cyfra arabska) Talarów , nad napisem litera C. po bokach motywy roślinne.

 Umiejscowienie samych suchych pieczęci na banknotach nie było przypadkowe, wszystkie znajdują się na wys. znaku wodnego oznaczającego nominał banknotu.

* I tak dla nominału 1 talar , lewa sucha pieczęć jej umiejscowienie pokrywa się ze znakiem wodnym w postaci cyfry 1 (jeden arabskie), prawa sucha pieczęć pokrywa się  ze znakiem wodnym w postaci cyfry I (jeden rzymskie).

 * Dla 2 talarów - lewa sucha pieczęć pokrywa się  ze znakiem wodnym w postaci cyfry II  (dwa rzymskie), prawa sucha pieczęć pokrywa się  ze znakiem wodnym w postaci cyfry 2 (dwa arabskie).

 * natomiast dla 5 talarów - lewa sucha pieczęć pokrywa się  ze znakiem wodnym w postaci cyfry V  (pięć rzymskie), prawa sucha pieczęć pokrywa się  ze znakiem wodnym w postaci cyfry 5 (pięć arabskie).

Poniżej dla każdego nominału zdjęcia zbliżeń samych suchych pieczęci, ze wskazaniem na umiejscowienie na banknocie dla danego nominału :

 1 talar 1810 :

 2 talary 1810 :

 5 talarów 1810 :

Kolejną emisją gdzie mamy suche pieczęcie są banknoty Królestwa Polskiego 1824-1866 , tu z uwagi na brak materiału zdjęciowego, z wiadomych przyczyn tj. braku samych banknotów I ich ekstremalnie rzadkiego występowania, nie będę mógł jak wcześniej szczegółowo przedstawić dla każdego nominału zdjęć I opisów suchych pieczęci. A jak już dysponowałem materiałem zdjęciowym danych banknotów , to ze względu na znaczy stopień zużycia ich w obiegu,  nasz bohater artykułu “suchy stempel” był kompletnie niewidoczny ...ale coś tam z mojego w archiwum znalazłem, także po kolei .

Całą emisje Królestwa Polskiego możemy podzielić na trzy grupy tj. :

1. Walutę złotową emisji 1824 I 1830

2. Walutę złotową Powstania Listopadowego emisji 1831

3. Walutę rublową emisji 1841-1866 , ruble srebrem

Emisja 1824 dot. nominałów 5zł, 10zł, 50zł, 100zł , tu zaposiłkuję się informacją z katalogu Pana Czesława Miłczaka  ….na wszystkich nominałach tej emisji mamy suche pieczecie, po dwie sztuki na jednym nominale tj. lewą I prawą jak w przypadków talarów 1810, obie kształtu  owalnego I tak lewe suche pieczęcie były wypukłe zawierały dla nominału 5 złotych napis 5 złł ,a na wyższych nominałach 10-100 Złło , drugi stempel prawy był wklęsły I zawierał herb Królestwa Polskiego, a nad nim napis Bilet Kas: a pod nim Króle: Polsk:

5zł 1824 był jeszcze  najłatwiej dostępnym banknotem do wykonania  zdjęć suchej pieczęci ale też przy nim na praktycznie we wszystkich sztukach jakie pojawiły się na rynku przez ostatnie 15lat (te kilka sztuk z kolekcji Lucow) były one niewidoczne, a to z podanej wcześniej przyczyny ale ta jedna sztuka posiadała wszystko co trzeba,  proszę zobaczyć fotografie poniżej :

Dysponuje jeszcze jednym unikalnym zdjęciem suchych pieczęci dla banknotu 10zł 1824 :

Przy emisji złotowej 1830 dla nominałów 5zł, 50zł, 100zł dysponuje jedną fotografią jak na ta emisje świetnie zachowanej suchej pieczęci tj. nominału 5zł 1830 . Pieczęć jest owalna z herbem Królestwa Polskiego – orzeł dwugłowy, typ carski, trzymający insygnia władzy, właściwy nasz orzeł polski wpisany w orła carskiego po środku, na górze napis Bank Polski

Emisję złotową Postania Listopadowego reprezentuje tylko jeden dostępny nominał 1zł 1831, tu też jak na poprzednich wymienionych banknotach suchą pieczęć możemy podziwiać tylko na wyjątkowo pięknie zachowanych sztukach do dnia dzisiejszego, a ma ona formę prostokąta umieszczonego w dolnej części banknotu z napisem ZŁOTY JEDEN , proszę zobaczyć na zamieszczoną fotografie, jak jest to pięknie widoczne :

Ostatnią emisją Królestwa Polskiego jest waluta rublowa, ruble srebrem 1841-1866, tu również nie dysponuję bogatym materiałem zdjęciowym, też z tych samych podanych powyżej przyczyń ale jak się to mówi ilość nie zawsze musi iść w parze z jakością, bo dysponuję zdjęciem suchej pieczęci wręcz zjawiskowym, dotyczy nominału 1 rubel srebrem 1866 , proszę zobaczyć jakie cudo !  Okrągła forma pieczęci z herbem Królestwa Polskiego wew. w otoku z perełkami , nad herbem napis Bank Polski? Tak podejrzewam choć widoczna dobrze jest tylko jedna litera N. Proszę podziwiać :

W emisji banknotów XX-wiecznych ze względu na postępująca automatyzacje procesu produkcji zrezygnowano z umieszczania suchych pieczęci na banknotach, zapewne z podanych na początku artykułu przyczyn (kłopotliwy, spowalniający proces produkcji I nietrwałość ich w takcie obiegu).

Choć w XX wieku wprawdzie już nie na banknotach  polskich ale na ich formie zastępczej, mamy jedną jaskółkę, przedstawiciela tej epoki,  z piękną I wyraźną suchą pieczęcią, a mianowicie na przekazach 50mln I 100mln marek Polskich 1923 mamy ślicznie wytłoczonego orzełka. Proszę zobaczyć na załączonych zdjęciach :

W XX wieki suche pieczęcie spotykamy jeszcze na banknotach Wolnego Miasta Gdańska ale tu już można mówić o pewnej “dyskusyjności” samych banknotów - czy one są polskie ?

Ale to już temat na dłuższą dyskusję I z całą pewnością na inny artykuł.

 Pozdrawiam wszystkich zakochanych w banknotach.

Paweł Pawłowski [pawpaw]

p.s. w powyższym artykule celowo wykorzystałem mój własny materiał zdjęciowy nie prosząc znajomych o udostępnienie mi swoich fotek w w/w temacie, a miało to określony cel - bardzo bym chciał aby w kometarzach do tego postu kolekcjonerzy, czy też właściciele domów aukcyjnych zamieścili swoje fotki suchych pieczęci, nawet jak nie są to banknoty polskie.  Bardzo mi zależy aby podczas takich publikacji zaistniała interakcja pomiędzy pasjonatami pieniądza papierowego, ... o co bardzo proszę. KLIKNIJ TUTAJ

Literatura :

- Lech Kokociński art. Banknoty Polskich Powstań Narodowych – Postulaty Badawcze,  Biuletyn Numizmatyczny PTN  nr. 2 (294) 1994r.

- Czesław Miłczak, Banknoty Polskie i Wzory tom.1 (W-wa 2014.r)

Włodzimierz Głuchowski - znany aptekarz i numizmatyk

W ofercie nadchodzącej aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk, wśród blisko 40 próbnych monet II RP, jest kilka z proweniencją ex. Głuchowski. Przez ostanie lata na rynku aukcyjnym pojawiały się monety z tej kolekcji, ale wiele osób zachodziło w głowę kim był ów "ex. Głuchowski"? Poszperałem i odszukałem kilka informacji o człowieku, który stworzył jedną z ciekawszych kolekcji monet Wolnego Miasta Gdańska oraz II RP. 

Włodzimierz Głuchowski urodził się 7.07.1904 w rodzinie aptekarskiej. Szkołę średnią ukończył w Łodzi. Następnie w latach 1928 - 1932 studiował farmację w Wilnie, gdzie uzyskał tytuł magistra. Po śmierci ojca Bronisława (wybitnego farmaceuty i aptekarza), wraz z siostrą Wandą, przejął po nim prowadzenie apteki w Łodzi. We wrześniu 1939 roku został powołany do wojska - zarządzanie apteką spadło na jego żonę Ludmiłę. Niestety apteka szybko została przejęta pod zarząd niemiecki i pod nazwą Hanza Apotheke funkcjonowała do 1945 roku.

Okres okupacji Głuchowski przeżył w Warszawie. Został wcielony do II Obwodu "Żywiciel" (Żoliborz) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej. Pracował jako sanitariusz pod pseudonimem "Tomaszewski". 

Po wojnie wrócił do Warszawy gdzie kontynuował praktykę aptekarską jako kierownik apteki oraz pracownik naukowy tworzonego właśnie Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Łódzkiego. 

Zmarł 24 września 1977 roku. 

Włodzimierz Głuchowski jako numizmatyk

Włodzimierz Głuchowski był również kolekcjonerem numizmatykiem. Zgromadził dużą kolekcję monet, a jego zbiory – zwłaszcza monet i banknotów łódzkiego getta – były jednymi z najbogatszych w świecie. Przekazał liczne zbiory do muzeów, archiwów i bibliotek, m.in. dla Muzeum Farmacji w Krakowie, Muzeum Historycznego w Warszawie, Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, Zamku Królewskiego w Warszawie, Muzeum Archeologicznego w Łodzi, Muzeum Historii Ruchu Rewolucyjnego w Łodzi, Muzeum Sztuki Medalierskiej we Wrocławiu, Skarbca Klasztoru na Jasnej Górze w Częstochowie. Skarbiec na Wawelu otrzymał dwie złote monety z wizerunkiem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, Biblioteka Jagiellońska – kubek srebrny wykonany z monet z okresu powstania listopadowego, Muzeum Narodowe w Warszawie – unikalny i bezcenny zbiór monet, banknotów i bonów z getta łódzkiego. (fragment dot. numizmatycznej pasji Głuchowskiego pochodzi z artykułu "Aptekarski ród Głuchowskich".)


Poz. 2127 LINK 5 złotych Konstytucja 1925, mosiądz, nakład 60 sztuk. 




Poz. 2133 LINK 5 złotych Nike 1927, bez napisu na rancie i bez napisu PRÓBA, drugi znany egzemplarz





Poz. 2140 LINK Klipa 5 złotych 1936 Żaglowiec, brąz. 











Moneta w monecie – cz. I (seria „Dzieje Złotego”)

Kolekcjonowane przez nas monety od zarania, słusznie, traktowane są jako źródło wiedzy historycznej. Emitowane dawniej przez władców, zaś w czasach współczesnych przez Państwa mają za zadanie upamiętniać ważne wydarzenia, osobistości, obiekty architektury, przedmioty, zwierzęta itp. 

Od kilkunastu lat na polskim rynku kolekcjonerskim zaczęły pojawiać się monety, których zadaniem jest upamiętnienie i zaprezentowanie…innych monet. W roku 2004 Narodowy Bank Polski rozpoczął emisję (niestety jedynie) czteroelementowej serii dziesięciozłotówek kolekcjonerskich (wybijano również dwuzłotówki obiegowe/okolicznościowe) pod nazwą Dzieje Złotego. Z kolei w roku 2013 rozpoczęła swój „żywot” seria, która według moich obserwacji przypadła do gustu wielu Kolekcjonerom. Mi osobiście jak i wielu moim znajomym bardzo. Oczywiście, mam na myśli serię Historia Monety Polskiej, która zainaugurowana została emisją pięciozłotówki wybitej w srebrze stemplem lustrzanym, a upamiętnić miała Denara Bolesława Chrobrego.

Niniejsze opracowanie stanowi pierwszą część podjęcia próby syntetycznego przedstawienia tematu współczesnych monet obiegowych i kolekcjonerskich, których motywem przewodnim jest pieniądz funkcjonujący na ziemiach polskich w czasach przeszłych. Omówiona w nim zostanie seria (de facto miniseria) Dzieje Złotego emitowana w latach 2004 – 2007. W części drugiej (zostanie ona opublikowana na łamach Portalu Numizmatycznego najprawdopodobniej w miesiącu grudniu) skupię się na, według mnie pięknej, ciekawej i znacznie obszerniejszej serii jaką bez wątpienia jest seria lustrzanek kolekcjonerskich (niestety nie znajdująca odzwierciedlenia w monetach obiegowych) nosząca nazwę – Historia Monety Polskiej.

Rok 2004 przyniósł nam osiemdziesiątą rocznicę emisji pierwszej polskiej złotówki (jak również samego wprowadzenia „złotego” do obiegu) po odzyskaniu niepodległości. Jak wynika z informacji przekazanych przez Narodowy Bank Polski okoliczność ta stała się  – poza rocznicą rozpoczęcia działalności przez Bank Polski S.A. i upamiętnieniem tzw. Reformy Grabskiego – bodźcem  do emisji monet, której celem było cyt. „przedstawienie kolejnych etapów w historii monetarnej Polski i funkcjonowania złotego”. Czy cel został osiągnięty? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w zakończeniu opracowania.

Monety wchodzące w skład serii Dzieje Złotego emitowane były jako srebrne monety kolekcjonerskie o nominale 10 zł oraz odpowiadające im monety obiegowe/okolicznościowe o nominale 2 zł wybijane w stopie GN. 

Już teraz kliknij w ikonkę i dołącz do Naszego profilu na Facebooku. Jesteśmy największym popularyzatorskim projektem numizmatycznym w Polsce. Każdego dnia mnóstwo informacji i ciekawostek o monetach. 

Wszystkie monety (w ramach danego typu) posiadały jednakowe parametry techniczne. Dziesięciozłotówki bite były w srebrze próby 925, stemplem lustrzanym, na krążku o średnicy 32 mm przy standardowej wadze (dla 10 zł) tj. 14,14 grama. Obrzeże monet kolekcjonerskich w większości przypadków (3 na 4 - o czym w dalszej części tekstu) było gładkie. Dwójki wybijane były na krążku o średnicy 27 mm i wadze 8,15 grama. Obrzeże tych monet (jak i pozostałych dwójek okolicznościowych) charakteryzuje ośmiokrotnie powtórzony (co drugi odwrócony o 180 stopni) napis NBP z gwiazdką. Monety srebrne zaprojektował Pan Andrzej Nowakowski, zaś monety GN posiadają „dwójkę” rodziców: awersy projektowała Pani Ewa Tyc – Karpińska, zaś rewersy wspomniany już Pan Andrzej Nowakowski.

Monety w omawianej serii różniły się wielkością nakładu. Z tego też względu nakład konkretnej pozycji zostanie podany przy jej omawianiu.

Pierwsze monety z serii wybite w roku 2004 upamiętniają 1 zł z 1924 r. – „Żniwiarkę” wybitą jako pierwszą monetę złotową w mennicy paryskiej. 

Awers dziesięciozłotówki przedstawia dwa elementy na które warto zwrócić uwagę. Pierwszy to (obok współczesnego Orła urzędowego) przedstawienie awersu „Żniwiarki” wraz z Orłem występującym na monetach II RP. Drugi zaś to wizerunek portretu Władysława Grabskiego – twórcy słynnej reformy w odradzającym się Państwie Polskim z napisem (półkolem) WŁADYSŁAW GRABSKI. Rewers z kolei odzwierciedla (w pomniejszeniu) wizerunek rewersu złotówki z 1924 r., nad którym widzimy napis półkolem DZIEJE ZŁOTEGO oraz stylizowane pięcioramienne gwiazdy (osiem „pełnych”). Monetę wybito w nakładzie 55 000 sztuk.

Dwuzłotówka (jak każda dwójka GN) odwołuje do wydarzeń, które upamiętnia przedstawienie na rewersie. Jest to identyczne wyobrażenie jak rewers monety srebrnej. Wybito ją w nakładzie 800 000 sztuk.

Drugą monetą z serii były pozycje wybite w 2005 r., które odnosiły się do  wyemitowanej w roku 1936 dwuzłotówki (jej dotyczy moneta ze stopu GN) i pięciozłotówki (do niej zaś odnosi się lustrzanka) z okazji 15-lecia rozpoczęcia budowy Portu w Gdyni. Ponadto napis na obrzeżu lustrzanki wskazuje, że została wybita także w celu upamiętnienia 75-lecia Chrztu Daru Pomorza. Co istotne jest to jedyna srebrna moneta z serii, która zawiera napis na boku (obrzeżu). Właśnie istnienie tego napisu skłania mnie do małego odstępstwa od tematu monet współczesnych. Wydaje się, że w tym miejscu należy krótko wyjaśnić kwestię, która często jest mylnie postrzegana w odbiorze wśród Kolekcjonerów – nawet miłośników mennictwa II RP. Mianowicie monetka z okresu międzywojennego powszechnie nazywana jest „Żaglowcem”. Jest to słuszne określenie. Jednak według mnie niesłusznym jest z kolei utożsamianie (zdarza się to często w różnego rodzaju dyskusjach) wizerunku „statku” przedstawionego na przedmiotowej monetce z jednym z najsłynniejszych żaglowców polskich – zakupionym (przy znacznym wkładzie materialnym społeczeństwa) w 1929 r. dla Szkoły Morskiej w Gdyni - Darem Pomorza, który był fregatą. Miłośnicy nie tylko numizmatyki ale także i żeglarstwa zwrócą zapewne uwagę, że przedstawiony na rewersie 5 zł z 1936 r. żaglowiec posiada odmienne od Daru Pomorza, charakterystyczne dla barku, ożaglowanie trzeciego masztu. Wracając jednak do kwestii współczesnych wskazać należy, że na awersie lustrzanki przedstawiono wyobrażenie Daru Pomorza w towarzystwie awersu pięcio- (ale i przecież dwu-) złotówki z 1936 r. Na rewersie widzimy rewers „piątki z żaglowcem” pod którym umiejscowiono napis półkolem DZIEJE ZŁOTEGO. Całość dopełnia rysunek tzw. „róży wiatrów” w towarzystwie trzech gwiazd. Moneta o nominale 2 zł na rewersie zawiera wyobrażenie 2 zł z okresu II RP umiejscowione na tle falującego morza. Monetę srebrną wybito w nakładzie 61 000, zaś dwójkę w nakładzie 950 000 sztuk. 

Kolejne monety z serii – tym razem z roku 2006 r. upamiętniają 10 zł z 1932 r. tzw. Polonię. Awers monety srebrnej poza, standardowo już napisać można, wyobrażeniem awersu dziesięciozłotowej monety z okresu międzywojennego, przedstawia stylizowany wizerunek sali operacyjnej z siedziby Banku Polskiego znajdującej się przy ul. Bielańskiej w Warszawie. Na marginesie wskażę jedynie, że w czasach zaborów był to budek w którym siedzibę miał rosyjski Bank Państwa, zaś w czasie Powstania Warszawskiego gmach został zbombardowany przez lotnictwo niemieckie bowiem stanowił on redutę oddziałów powstańczych. Rewers dziesięciozłotówki przedstawia rewers przedwojennej „Polonii”. Pozwolę sobie tylko przypomnieć, że projekt ówczesnego rewersu pochodził od słynnego przedwojennego rzeźbiarza i medaliera – prof. Antoniego Madeyskiego i przedstawia – co zostało już w literaturze numizmatycznej udowodnione -  twarz Janiny Morstinowej z Żółtowskich. Myślę, że o ile to możliwe należy w każdym miejscu i czasie „prostować” błędne przekonania pokutujące w świecie numizmatyki od wielu lat. Niewątpliwie jednym z takich zafałszowanych przekazów, który nader często i dziś jest prezentowany, jest między innymi pogląd utożsamiający kobietę przedstawioną na monecie z czasów II RP z królową Jadwigą, czy też Wandą Syrokomską.  Na rewersie lustrzanki u góry umieszczono półkolem napis DZIEJE ZŁOTEGO, zaś na dole widzimy stylizowane wizerunki czterech pawich piór. Dwójka okolicznościowa różni się jedynie tym od monety kolekcjonerskiej, że w miejsce pawich piór projektant wkomponował stylizowane gałązki wierzby. Jeżeli chodzi o nakłady w tej emisji to wynosiły one kolejno 61 000 dla monet srebrnych i milion sztuk dla monet GN.

Rok 2007 przynosi nam ostatnie monety z serii Dzieje Złotego. Wybito wówczas 52 000 sztuk monet srebrnych (najniższy nakład w serii) i 900 000 monet dwuzłotowych. Bohaterką emisji została jedna, z moim zdaniem, najbardziej lubianych i poszukiwanych współcześnie monet II RP – 5 zł Nike z 1928 r. w odmianie ze znakiem mennicy (co prawda więc, w odmianie „podstawowej”). Moneta - śmiało napisać można - wręcz kultowa. Awers lustrzanki poza przedstawieniem awersu monety międzywojennej zawiera także stylizowane wyobrażenie popiersia bogini Nike z kłosami zboża. Niestety nie udało mi się ustalić, czy wyobrażenie to jest inwencją Pana Andrzeja Nowakowskiego, czy też wzorowane jest na dziele innego Mistrza. Być może ktoś z Szanownych Czytelników będzie mógł pomóc w rozwiązaniu tej zagadki? Rewers przedstawia wizerunek rewersu Nike 1928 z napisem półkolem po lewej stronie DZIEJE ZŁOTEGO oraz stylizowanymi kłosami zboża po prawej stronie. Moneta dwuzłotowa na rewersie posiada również tradycyjnie wizerunek rewersu monety „pierwotnej”  w towarzystwie jednak bliżej niezidentyfikowanego motywu roślinnego, a nie stricte kłosów zboża. 

Na zakończenie napisać trzeba, iż zaprezentowana seria monet NBP w mojej ocenie należy do jednej z najpiękniejszych z jakimi mieliśmy do czynienia na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Osobiście uważam także, że inicjatywa polegająca na upamiętnianiu dawnej monety funkcjonującej na naszych ziemiach, poprzez przedstawienie jej w monecie współczesnej zasługuje na pełne uznanie i aprobatę. Jednak w odniesieniu do serii Dzieje Złotego - szczególnie, biorąc pod uwagę fakt, jaki cel przyświecał tej emisji tj. zobrazowanie historii monetarnej Polski jak i docenienie samego „złotego” - napisać trzeba, że brak jej kontynuacji i ograniczenie monet wybitych po pierwsze do czterech elementów, a po drugie jedynie do wybranych pozycji okresu międzywojennego było nieporozumieniem z uwagi na swoją niekompletność. Wszak historia pieniądza polskiego liczy już ponad 1000 lat, zaś złoty „funkcjonuje w obrocie” od kilku wieków. Dlatego też bardzo dobrym pomysłem było (napisałbym, że jest lecz, z uwagi na niezrozumiałe dla mnie działania NBP i chociażby „wygląd” kolejnego już planu emisyjnego - tym razem na rok 2022 - trudno to przewidzieć) podjęcie próby komplementarnego przedstawienia tematu dziejów polskich monet w serii Historia Monety Polskiej. O tej serii napiszę jednak zgodnie z zapowiedzią w kolejnym artykule, do lektury którego pozwalam sobie zaprosić już teraz Szanownych Czytelników.

Krystian Browarny vel Piwny

Zdjęcia monet historycznych pochodzą z archiwum WCN, zdjęcia monet GN oraz srebrnych ze strony NBP


Próba rozkodowania DNA banknotu 4złp 1794 Insurekcji Kościuszkowskiej

Jak w poprzednim artykule nadmieniłem, po publikacji (w 2004r.) mojego odkrycia odmiany banknotu 4złp 1794 z odwróconym znakiem zabezpieczającym 4ZŁŁ  LINK, baczniej przyglądnąłem się naszemu bohaterowi  licząc po cichu na to, że można coś jeszcze tam znaleźć i przyznam, że się nie zawiodłem, a wręcz mile zaskoczyłem, a ponieważ wówczas na forum poprosiłem innych kolekcjonerów o to samo, efekt pracy zbiorowej przerósł moje najśmielsze oczekiwania.

Pisząc poniższy tekst bazowałem na wcześniejszej mojej publikacji tj. artykule pt. NOWE „ODMIANY” BANKNOTU 4zł 1794 INSUREKCJI , który dzięki uprzejmości Pana Pawła Bohdanowicza ukazał się w Przeglądzie Numizmatycznym 1, 48/2005, a którego to wcześniej opublikowałem na łamach cafe-Allegro (w 2004 r.). Artykuł ten zainspirował innych kolekcjonerów do przyjrzenia się swoim 4złp 1794 w zbiorach.

W tytule artykułu celowo słowo „ODMIANY”  umieściłem w cudzysłowiu, bo poniższa analiza i przedstawienie niektórych ciekawych „odmian” , które to  faktycznie z definicji odmianami nie są, ponieważ odmiana musi być odmienna, czyli obrazując, jak mamy przykładowo 10,000 jednakowych banknotów, a powiedzmy 10 sztuk z nich jest odmienna, bo różnią się jedną lub kilkoma cechami od pozostałych, to wtedy możemy mówić o odmianie.

Artykuł zaczynał się tak - Czyli szukanie dziury w całym... no może jest trochę przesady w tym twierdzeniu ale spotkałem się już z taką opinią dot. tego tematu i jak nikt nie miał wątpliwości co odkrycia nowej ODMIANY 4złp 1794 z odwróconym znakiem zabezpieczającym,  to jeśli chodzi o „odmiany” gdzie różnice pomiędzy banknotami są tylko w elementach druku, to spotkałem się z różnymi opiniami. 

Między innymi zarzucano mi, że szukanie tu „na siłę” takich odmian nie ma sensu, bo różnice te wynikają tylko z samej prymitywnej metody druku, w większości pracy ręcznej  i stąd te różnice w elementach na banknotach, które jako takie nie pozwalają na rozpatrywanie tego w kategorii odmian z definicji.

Pozwolę się nie zgodzić z takimi opiniami, różnice druku w banknotach 4złp 1794 są mocno istotne w stosunku do pozostałych  i nawet jeśli w obrębie danej serii spotykamy taki sam typ „usterki” , czy „cechy”  na każdej sztuce, należy taki banknot uznać za inny i warto go wyróżnić i wspomnieć o nim.

Także jak widać uparłem się, nie zniechęciłem i zacząłem szukać, mimo że nie znalazłem takiej prawdziwej ODMIANY jak ta z odwróconym  znakiem zabezpieczający 4 ZŁŁ, to mój upór i dociekliwość zainspirowały innych do poszukiwań, co skutkowało znów dużym okryciem (wprawdzie nie moim) prawdziwej ODMIANY ale o tym poniżej.

Co innego braki/usterki typu - brak małej kropki, kreseczki elementu ramki, składowych części ornamentów. Tu się zgodzę , szukanie „odmian” na siłę i rozpisywanie się o nich,  nie ma sensu.

Już teraz kliknij w ikonkę i dołącz do Naszego profilu na Facebooku o pieniądzu papierowym. Każdego dnia mnóstwo informacji i ciekawostek o banknotach. 

Tego typu różnice występują na wielu banknotach i nie będę o nich wspominał, ponieważ ani nie są odmianami, ani nie są to cechy wyróżniające, bo nie są potwierdzone na wszystkich znanych egzemplarzach (dla danej serii banknotu cechy te występują lub nie), a że występują, to przyczyną jest sama techniku druku, to zapewne skutek nałożenia mniejszej ilości farby na matryce.

Patrząc tak już na kropki, to przy serii (I)(Q) – tu różnica robi się bardziej istotna i dyskusyjna, to już nie jest wyraźny brak kropki ale mamy o jedną kropkę za dużo. Po znaku d (delta) w napisie „ Uchwala d : 4ta 7bris 1794. jest dwukropek, a we wszystkich innych mi znanych egzemplarzach innych serii tego banknotu kropeczka jest tylko jedna. Ta sama seria również ma szczęście do innej cechy, tj. na dolnej ramce po lewej, w uśmieszku jest tylko jedna kropka ') , czyli można by tą cechę nazwać „piratem” (to taka dygresja do wszędoobecnych emotikonek), a sam banknot można nazwać „wędrującą kropką”, bo z dolnej ramki zawędrowała aż na górną. Obie cechy tej serii występują na wszystkich mi znanych sztukach 4zł 1794.  zdjęcie poniżej :


Co ciekawe taki sam „pirat” w identycznej pozycji występuje na banknocie serii (I)(S) ale tam już po delcie jest jedna kropka. 

Jak już jesteśmy przy literce d (delta), to jak wspomniałem w większości serii jest jedna kropka po niej, jest seria wspomniana wyżej seria (I)(Q) z dwoma kropeczkami i jakby nie – jest banknot, który dla wszystkich egzemplarzy tej serii nie ma kropki, tj. seria (2)(D) , zdjęcie poniżej :


Teraz przejdziemy do różnic już bardziej widocznych, istotnych i bezdyskusyjnych nawet  dla największych malkontentów.

Znana już jest większości zainteresowanym „odmiana”  banknotu 4zł 1794 tzw. odmiana „smutna”  - dotyczy to tylko banknotu serii (I)(C), a mianowicie w dolnej ramce odwrócony jest „uśmieszek” :(, zdjęcie poniżej :

Tu taka uwaga, kolega Damian Marciniak (GNDM), ostatnio w rozmowie tel. ze mną (dziękuję za konsultacje), to mnie wskazuje jako autora odkrycia tej „odmiany smutnej' , cóż było to 17-18 lat temu i naprawdę nie pamiętam, czy to ja?, czy może był to Ktoś z cafejkowiczów? Jeśli tak, to proszę o wpis w komentarzach, a napisałem to ponieważ nie chciałbym sobie przypisywać odkryć, których nie dokonałem, a jedynie byłem ich inspiratorem. Niestety w światku numizmatycznym wielokrotnie się zdarzała taka brzydka praktyka – przypisywania sobie odkryć kogoś innego... a o to za nic w  świecie nie chciałbym być posądzony !

Wracając do odmiany „smutnej” (I)(C) jak do tej pory nie znaleziono banknotu tej serii  z normalnym „wesołym uśmieszkiem” , jak i innego banknotu innej serii  z tego typu cechą . Banknot niewątpliwie jest inny , mało tego posiada jeszcze jedną ciekawa cechę, tj. na prawej ramce zamiast poziomego paragrafu mamy symbol nieskończoności, zdjęcie poniżej :

Czyli można powiedzieć , że ta seria (I)(C) też ma szczęście do "inności" jest jakby tu powiedzieć mocniej wyróżniona, bo nie dość, że „ smutna” , to jeszcze  „nieskończona” i mimo ,że nie jest taka prawdziwa ODMIANA , to autor katalogu  „Banknoty Polskie i Wzory tom.1” (W-wa 2014.r) Czesław Miłczak,  postanowił też ją wyróżnić i nadać tej serii status odmiany pod poz. A11b.

Analogiczna sytuacja jest z banknotem serii (2)(C) , tu również jak przy banknocie serii (I)(C) autor katalogu Cz. Miłczak wyróżnił te serię nową odmianą poz. A11g, mimo ,że też nie zasługuje na miano prawdziwej ODMIANY, a wyróżnienie to spowodował błąd w wyrazie bris, jest przestawiona litera „i” mamy birs i identycznie jak dla serii (I)(C), seria (2)(C) nie jest znana bez tej cechy („birs”) ,  zdjęcie poniżej :

Jak już jesteśmy przy emotikonach, to po „piracie”, „smutnym” mamy jeszcze „buźkę z przymrużonym oczkiem” , to na banknocie serii (2)(F) na dolnej ramce uśmieszek po lewej ma górne oczko zrobione z przecinka, zamiast jak na innych seriach z kropeczki lub jej braku i też wszystkie banknoty serii (2)(F) są wyróżnione to sama cechą, nie spotkałem innych sztuk tej serii które by tego nie posiadały,   zdjęcie poniżej :

Idąc tym tropem dla serii (I)(O), ta nasza już słynna buźka posiada „zezowate oczka” , tj. obie buźki, zarówno  lewa jak  i prawa -  ich oczka nie są w jednej linii i też jest to cecha występująca na wszystkich banknotach tej serii, zdjęcie poniżej :

Kolejna cecha wypatrzona dotyczyła serii (I)(E), a dokładniej występuje to na ramce  po prawej stronie. Otóż we wszystkich znanych mi banknotach innych serii  w ramce pionowej  występują na przemian elementy: sześć gwiazdek + pięć paragrafów, proszę zwrócić uwagę  na zdjęcie poniżej .... :

... tam brakuje jednej gwiazdki , w związku z tym dwa paragrafy spotkały się. Potwierdziłem to na wielu znanych mi egzemplarzach i nie są mi znane banknoty serii (I)(E) bez tego typu cechy.

Następną wypatrzoną cechą jest tzw. „odwrócony świecznik” , proszę zwrócić na banknot serii (I)(K) i na jego element w ramce w prawym górnym narożniku, zdjęcie poniżej.

Element ten (nazwany poźniej „świecznikiem” , choć wg mnie to ornament roślinny) jest obrócony w stos. do innych  serii banknotu 4zl 1794 o  90’ , potwierdziłem to na wielu znanych mi egzemplarzach i również jak dotąd nie natrafiono dot. tej serii (I)(K) na egzemplarz  „normalny”.

Kolejna wypatrzona cecha dotyczy banknotu serii (I)(H) , otóż tam w słowie umieszczonym w ramce „Cztery złote” , ostatnia literka „e” ,  nie jest w linii z całym wyrazem, jest upuszczona ku dołowi i też ta odmienność dotyczy wszystkich banknotów tej serii, nie spotkałem innej sztuki o prawidłowym ułożeniu liter w tym wyrazie,   zdjęcie poniżej : 

Dość ciekawą cechą występującą na naszym bohaterze 4złp 1794 jest można rzec, zgermanizowanie polskiej litery, otóż w banknocie serii (I)(U) w słowie Uchwała , środkowa literka „a” posiada dwie kropki nad sobą, gdzie we wszystkich innych seria jest tam jedna kropka, czyli mamy niemieckie  ä   (a-umalut),   zdjęcie poniżej :

Już ostatnią cechą jaką chciałbym przedstawić aby nie zanudzić czytelników, jest cecha występująca na banknocie serii (I)(B), tu na pionowej ramce po prawej, jedna z gwiazdek jest obrócona o 90' w stosunku do innych występujących na ramkach banknotu 4złp 1794. zdjęcie poniżej :

I tak by można było pisać o kolejnych cechach dla każdej serii z osobna.

W powyższym tekście starałem się pokazać tylko te najbardziej charakterystyczne.

Porównując wiele banknotów tej samej serii potwierdzam, że każda seria ma coś charakterystycznego dla siebie, różnice o obrębie danej serii są praktycznie już nieistotne. Dla ciekawskich, szczegółowy spis cech dla każdej serii banknotu 4złp 1794 zamieściłem pod artykułem.

Podsumowując nasuwa się jeden główny wniosek  że :

KAŻDA SERIA BANKNOTU 4zlp 1794 TO INNY BANKNOT ! 

Z całą pewnością te cechy różniące poszczególne banknoty serii nie były jakimś niedopatrzeniem czy niedbalstwem ze strony emitenta ale zostały wprowadzone celowo, stanowiło to zapewne dodatkowe zabezpieczenie banknotu przed fałszerstwem. Cechy te, ich różnorodność dla wtajemniczonych posiadających, spis/klucz, skoro występowały na wszystkich banknotach danej serii,  były doskonałym narzędziem do wyłapywania ewentualnych fałszerstw i myślę, że w większej części udało mi się rozkodować DNA tego banknotu.

Wniosek końcowy twierdzący, iż KAŻDA SERIA BANKNOTU 4zlp 1794 TO INNY BANKNOT, wówczas wydawał się rzeczywiście ostatecznym, do czasu sensacyjnego okrycia nowej prawdziwej ODMIANY banknotu 4zł 1794.

Tak ja na początku artykułu wspominałem, że dociekliwość moja i zainicjowanie wówczas dyskusji nie poszło na marne, skutkowało to wg mnie wielkim okryciem, którego to dokonał kolega Tomasz Jaźwiński (TomBanknoter), a mianowicie na banknocie serii  (2)(G) w wyrazie Uchwała przestawiono literę „a” i mamy Uchawła i nie jest to cecha znana na wszystkich banknotach serii (2)(G), gdzie zdecydowana większość banknotów tej serii ma poprawnie Uchwała.

Z ilości zachowanych sztuk do dnia dzisiejszego (jest ich zaledwie kilka) należałoby wnioskować, że był to błąd (niezamierzony), który się pojawił się incydentalnie, zapewne na początku produkcji, gdzie błąd ten wyłapano i już dalsza produkcja banknotu tej serii była już z poprawnym wyrazem Uchwała. 

Oczywiście ODMIANA ta zasłużenie znalazła swoje odbicie jako nowa odmiana katalogowa wg katalogu Czesława Miłczaka „Banknoty Polskie i Wzory tom.1” (W-wa 2014.r) pod poz. A11h . Jakby nie patrzeć to prawdziwa ODMIANA i wraz z odmianą A11c (odwrócony znak zabezpieczający czyli pawpaw’ka :) obie te odmiany należą do najrzadszych banknotów całej emisji okresu Insurekcji.

Całość moich dość długich i dla nie zakochanych w papierkach pewnikiem nudnawych dywagacji  nie ma na celu tylko aspektu dydaktycznego, tym artykułem zwracam się do Braci Kolekcjonerskiej o przyjrzenie się w  swoich  zbiorach banknotom 4zlp 1794, być może jest w nich coś jeszcze do okrycia?

Tym artykułem uważam, że należałoby zamknąć temat banknotu 4złp 1794r. na portalu Pieniądz Papierowy. Być może czytelnicy są nim już trochę zmęczeni ? … choć powiem szczerze , że mam jeszcze w zanadrzu jeden temat dotyczący tego jak widać arcy ciekawego papierka  ale o tym to może kiedyś tam :)

Literatura :

- Czesław Miłczak, Banknoty Polskie i Wzory tom.1 (W-wa 2014.r)
- PTN o/im. Karola Beyera w Warszawie "Warszawski Pamiętnik Numizmatyczny 1" Warszawa 2012 , artykuł autorstwa Juliusza Bieniasia
- Przegląd Numizmatyczny  48/2005 art. Paweł Bohdanowicz/Paweł Pawłowski
- Przegląd Numizmatyczny  2/2006 art. Tomasz Jaźwiński
- Przegląd Numizmatyczny  55/2006 art. Tomasz Jaźwiński

Autor artykułu i zdjęć: Paweł Pawłowski  [pawpaw]


spis cech dla poszczególnych serii :

(I)(A) – lewy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii

(I)(B) – trzecia gwiazdka na prawej ramce obrócona o 90’

(I)(C) – lewy uśmieszek smutny :( i prawa ramka nieskończoność zamiast paragrafu

(I)(D) – lewy dolny narożnik o wyraźnym uskoku ramki, charakterystyczne przerwy w ramkach

(I)(E) - brak jednej gwiazdki na prawej ramce, dwa paragrafy obok siebie

(I)(F) – brak jest kropki po literach B.S

(I)(G) - mała kropka po literach B.S i lewy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii

(I)(H) – w napisie w ramce po prawej [Cztery Złote] ostatnia litera „e” opuszczona ku dołowi

(I)(I) – na dolnej ramce środkowy ornament - jego prawa cześć brak jednej jagódki i lewy dolny narożnik o wyraźnym uskoku ramki

(I)(K) – ornament w prawym górnym rogu tzw. świecznik obrócony o 90’

(I)(L) – prawy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii i na dolnej ramce w środkowym ornamencie pomiędzy jego dwoma częściami brak kropki

(I)(M) - lewy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii i wyraźna przerwa w wewnęcznej ramce – lewy górny narożnik, zewnętrzan ramka ugięta do środka

(I)(N) – duża przerwa w zewnętrznej ramce w lewym górnym rogu i prawy dolny narożnik o wyraźnym uskoku ramki 

(I)(O) – w obu uśmieszkach lewym i prawym zezowate oczka, naprzemiennie,  nie są w jednej linii

(I)(P) -  brak jest charakterystycznych powtarzalnych cech

(I)(Q) -  po znaku d (delta) w napisie Uchwala d :  jest dwukropek zamiast kropki, lewy uśmieszek ma jedno oczko

(I)(R) – na dolnej ramce w środkowym ornamencie pomiędzy jego dwoma częściami brak kropki

(I)(S) - lewy uśmieszek ma jedno oczko

(I)(T) – po dacie 1794- myślnik zamiast kropki

(I)(U) – dwie kropeczki nad litera „a” w słowie Uchwała, na innych seriach banknotu kropeczka nad lit. a jest tylko jedna.

(I)(W) - lewy uśmieszek zezowaty, oba oczka nie są w jednej linii i na dolnej ramce w środkowym ornamencie pomiędzy jego dwoma częściami brak kropki

(I)(X) – na ornamencie w prawym dolnym roku brak jest jednej jagody i na dolnej ramce w środkowym ornamencie pomiedzy jego dwoma częściami brak kropki i lewy uśmieszek zezowaty

(I)(Y) – brak wyraźnych cech, jedynie przerwy w ramce dużej i w ramce wokolo ZŁŁ:4

(I)(Z) – brak zauważonych wyraźnych cech , wg mnie seria wzorcowa


(2)(A) -  brak zauważonych wyraźnych cech, jedynie przerwy w elementach ramki

(2)(B) -  brak zauważonych wyraźnych cech, jedynie przerwy w elementach ramki

(2)(C) - błąd w wyrazie bris, jest przestawiona litera „i” mamy birs 

(2)(D) – brak kropki po d (delta)

(2)(E) – duża przerwa w dolnej zewnętrznej ramce

(2)(F) – lewy uśmieszek ma górne oczko zrobione z przecinka,

(2)(G) - lewy uśmieszek ślepy, bez oczek

(2)(H) - brak zauważonych wyraźnych cech , wg mnie seria wzorcowa