Ciekawe fałszerstwo banknotu 10.000 marek polskich 1922 r.

... czyli jak można zobaczyć coś innego tam gdzie inni wcześniej nie dostrzegli nic. (tekst publikowany w 2007 roku na łamach forum dyskusyjnego serwisu aukcyjnego). Jak każda taka historia zaczyna się tak samo, ....jakiś czas temu wpadał mi w ręce banknot 10 tyś. marek polskich z 11.03.1922 r. serii A. Niby nic specjalnego, stan zbliżony do 1 ale od razu wydał mi się jakiś podejrzany. 

To co na pierwszy rzut oka rzuciło mi się - to różnica w portrecie dziewczyny na awersie, wzgl. innych egzemplarzy tego banknotu.

Pomijając różnice w kolorystyce, co się zdarza nie tylko na etapie produkcji ale tez ze wzgl. na późniejsze przechowywanie, to banknot cechuje kompletny brak plastyczności i głębi druku .

Wstępnie złożyłem jego odmienność na karb niestaranności, co było często spotykane przy banknotach wydawanych przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową - początek inflacji , pośpiech we wprowadzaniu polskiej waluty na rynek , niestaranność , stary zużyty park maszynowy, pewnie przejęty po zaborcach? ale jako że mamy do czynienia z serią pierwszą (A) i ta jako pierwsza powinna być wykonana starannie – pogłębiło to moje podejrzenia.

Doszedłem do wniosku ze mamy do czynienia z dość dobrym fałszerstwem z epoki.

Dalsza bardziej szczegółowa analiza to wykaże.

ZNAK WODNY

Na pierwszy rzut oka znak wodny jest identyczny, typ.nr 6 (regularna plecionka z pasków) . Ale po przyglądnięciu się widać różnicę, znak wodny w egzemplarzu omawianym jest wyraźnie bledszy , mniej widoczny, rozmyty . Widać fałszerz dysponował papierem ze znakiem wodnym. Być może jakieś emisje lokalne, notgeldy, ew. banknoty innego kraju używały wówczas papieru z tym samym znakiem wodnym i stąd dostęp do niego? . Raczej nie podejrzewam specjalnej produkcji papieru pod fałszerstwo ( jest to dość kosztowny i trudny technologicznie proces) , choć być może z uwagi na ew. przewidywane duże zyski na jakie liczył fałszerz nie należałoby tego wykluczyć.

RÓŻNICE W DRUKU

Po przyjrzeniu widoczne , duża niestaranność druku w przyp. fałszerstwa , choćby po stronie rewersu, nominał 10.000 w giloszy po lewej stronie jest znacznie bledszy od tego po stronie prawej .

Podobnie z tekstem klauzuli prawnej umieszczonej na rewersie - czcionka rozmyta , wyraźnie grubsza , druk niestaranny .

Największą różnicę w druku mamy jednak w przypadku elementu orła (str. rewersu)

Różnice są mocno widoczne, orzeł w przypadku fałszerstwa jest kompletnie nie plastyczny, bez głębi , płaski i wyraźnie nie współgrający z tłem, choćby na łapach - mamy nachodzące tło, najprawdopodobniej przyczyną tego była odwrotna kolejność druku poszczególnych elementów banknotu?

Następną dość istotną i wyraźnie widoczną cechą odróżniającą fałszerstwo od oryginału jest brak poddruku po stronie awersu - w postaci orłów i nominału 10.000 , proszę zwrócić uwagę na ten szczegół :

W przypadku rewersu wprawdzie jest poddruk w postaci orłów i nominału 10.000 ale rozmyty wyraźnie różniący się zarówno w kolorystyce jak i wielkości .

Na powyższej fotce widać z resztą jeszcze jedną cechę charakterystyczną dla niestarannego wykonania fałszerstwa , proszę zwrócić uwagę na prawy margines banknotu fałszywego, jest tam pasek 3mm biegnący wzdłuż marginesu bez nadruku (czysty) !

RÓŻNICE W NUMERATORZE

Tu tez różnice są widoczne, również niestaranny druk i litera serii A - koślawa , chuda i wyższa ,... litera serii A w banknocie oryginalnym jest zdecydowanie inna , mniejsza , wyraźna , prosta , o tłustszym druku . Na potwierdzenie mojego założenia fałszerstwa, w międzyczasie trafiłem na identyczną sztukę fałszywą, już wyłapana z obiegu i ostemplowaną.

Tu dodatkowo na zbliżeniu pokazałem charakterystyczną cechę dot. litery serii A w banknocie fałszywym, otóż jej podstawa nie jest w linii poziomej wzgl. cyfr numeratora (dodanie linii pomocniczych doskonale to obrazuje).

PODSUMOWANIE

Mamy tu do czynienia z fałszerstwem bardzo dobrym (znak wodny – ten sam typ) i nie tak łatwym do rozpoznania na pierwszy rzut oka , widać fałszerz zadał sobie ogrom trudu , niestety nie przewidział jednego – galopującej hiperinflacji , na dzień wprowadzenia do obiegu 16.09.1922 nominał ten wydawał się najwyższym z możliwych , niestety rok później już w obiegu jest nominał 10x wyższy , a za nast. kilka miesięcy 100x wyższy ,z tej to chyba przyczyny banknoty te (fałszerstwa) doczekały w kolekcjach do dnia dzisiejszego w całkiem niezłych stanach zachowania.

TEZA CO DO POCHODZENIE FAŁSZERSTWA  

Być może zbyt śmiało postawiona teza i mam nadzieję, że nie będę posądzony o szowinizm i awersję wzgl. naszych zachodnich sąsiadów, oczywiście nic podobnego ! Ale w swych rozważaniach stawiam na nich. Do poparcia mojej tezy skłania mnie choćby fałszerstwo banknotu 1000marek pol. 17.05.1919, który to banknot był w obiegu praktycznie równolegle z opisywanym ( od 04.07.1919 do 01.07.1924 !)

A jest to opisane w literaturze fałszerstwo dywersyjne z dużym prawdopodobieństwem naszych zachodnich sąsiadów, z charakterystycznym znakiem wodnym w postaci falistych pionowych linii, znaku który nie był używany w banknotach polskich, a ten sam znak spotykamy na 50 fenigówkach, drugie wydanie dla Prus Wschodnich (Królewiec, 10.12.1918) .  

Fałszerstwo to wśród kolekcjonerów stało się na tyle popularne, że „doczekało się” osobnej pozycji w katalogu Czesława Miłczaka pod pozycją 22j  i jego „sąsiedzkie” pochodzenie jest raczej pewne. Także skoro niższy nominał został podrobiony, to dlaczego nie pokuszono się o „produkcję” wyższego nominału? Założenia moje opierają się na tym, iż stamtąd na przestrzeni dziejów, dużo lewego pieniądza wpływało do nas , ta praktyka dywersyjna często mono chwiała ekonomią naszego państwa, była dość skuteczna i często stosowana od dawna (w monetach nie jestem biegły ale o zalewie lewych monet z Prus Wschodnich słyszałem ) , w późniejszym okresie proceder ten był nadal stosowany przez naszego zachodniego sąsiada, nawet w stos. do innych państw , a choćby druk funtów brytyjskich podczas II Woj. Światowej - operacja Bernhard.

Podkreślę ponownie, iż pochodzenie fałszerstwa jest tylko moim domniemaniem, nie mniej opartym na mocnych podstawach.

Samo fałszerstwo należy do dobrych, jak nie bardzo dobrych, tak po prawdzie lepszego fałszerstwa nie widziałem, także to też skłaniałoby mnie to do poparcia tezy o jego dywersyjnej przeszłości i że maczały w tym palce czynniki wyższe, dysponujące odpowiednim parkiem maszynowym, no i pokaźnym budżetem, także z dużym prawdopodobieństwem moja teza o pochodzeniu fałszerstwa wydaje się być słuszna.

Paweł Pawłowski [pawpaw]

p.s. Od czasu napisania powyższego tekstu minęło trochę czasu, przeglądając notowania aukcyjne nie znalazłem tego typu fałszerstwa innego niż serii A i zapewne banknoty fałszywe były drukowane tylko o tej literze serii, dlatego przy ew. „wyłapywaniu” tej pozycji do zbioru należy zwracać szczególną uwagę na tą serię (A).

Fałszerstwo to nie doczekało się osobnej odmiany w katalogu (wg mnie słusznie) ale jest już łatwo rozpoznawalne, wiele domów aukcyjnych w międzyczasie sprzedawało ten walor już z poprawnym opisem - jako fałszerstwo z epoki i banknot ten zawsze chętnie znajdował nabywców, jakby nie patrząc to historycznie bardzo ciekawa pozycja, wzbogacająca każdy zbiór banknotów polskich.

Tradycyjnie pod artykułem zwracam się prośbą do kolekcjonerów o umieszczanie fotek banknotów (fałszerstw z epoki) z własnych kolekcji ( link ) , temat wg bardzo ciekawy i wart pokazania.


Komentarze