O groszach polskich z 1794 r. wybitych w mennicy wiedeńskiej

Ostatnimi czasy złożyło się tak, że kilka wpisów na Portalu Numizmatycznym i Pieniądzu Papierowym dotykało zagadnień związanych z Insurekcją Kościuszkowską A.D. 1794. Wydaje się, że okres przełomu października i listopada służy temu zagadnieniu. Październik to w końcu czas rocznicy bitwy pod Maciejowicami po której Tadeusz Kościuszko trafił do niewoli, z kolei listopad to miesiąc w którym następca Kościuszki – Tomasz Wawrzecki rozwiązał oddziały powstańcze.

Insurekcja Kościuszkowska wywarła pewien ciekawy epizod w numizmatyce zaliczanej do numizmatyki polskiej w szerszym ujęciu. Pomimo braku monet wybitych za czasów panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego w mennictwie krajowym bezpośrednio związanych z tym wielkim zrywem narodowym Polaków (w tym okresie proponowano wręcz usunięcie wizerunku króla z monet), to jednak trzy monety „obce”, literatura przedmiotu, od wielu już lat łączy z wydarzeniami z roku 1794, które miały miejsce w Polsce.

Monetami tymi są austriackie monety groszowe: miedziane - jednogroszówka i trojak oraz srebrny szóstak klasyfikowany jako próba. Monety te wybite zostały w roku 1794 w mennicy wiedeńskiej z przeznaczeniem dla opłacania żołdu (wydaje się słuszną tezą, że były one także akceptowane w obiegu na tych terenach) wojsk austriackich stacjonujących w Galicji – na ziemiach zagarniętych uprzednio przez Austrię w wyniku zaborów. Grosze Polskie wybite zostały, jak zdaje się trafnie, wskazuje literatura przedmiotu (pomijając już kwestie praktyczne i zapotrzebowanie „księgowe” dla rozliczeń w wojsku) niejako w wyniku realizacji polityki „kokietowania” Polaków w trakcie wydarzeń insurekcyjnych, bowiem nie dość, że zawarto na nich oznaczenie Grossus/Grossi Polonicus - „Grosz/Grosze polskie” to dodatkowo wybito je według stopy menniczej polskiej.  Według mnie osobiście ta emisja  stanowi  jeden z istotnych elementów XVIII wiecznej numizmatyki, który z co najmniej kilku powodów zasługuje na krótkie opracowanie. Nim jednak przejdę do zagadnień typowo numizmatycznych, wpierw kilka słów tytułem tła historycznego owych wydarzeń.


Obraz Wojciecha Kossaka "Przysięga Tadeusza Kościuszki na rynku krakowskim 24 marca 1794 roku"

Przybywający początkiem marca 1794 w okolice dzisiejszej stolicy Małopolski Tadeusz Kościuszko, po uzyskaniu informacji o opuszczeniu miasta przez wojska rosyjskie pod dowództwem pułkownika Łykoszyna, pokładając nadzieję w neutralności Wiednia pod rządzami cesarza Franciszka II (a także mając na względzie skupienie uwagi Prus na wydarzeniach Rewolucji Francuskiej) podjął decyzję o rozpoczęciu Zrywu w jakże symbolicznym miejscu – mieście Krakowie. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że każdemu  z Nas znany jest chociażby częściowy opis wydarzeń mających swoje miejsce na krakowskim Rynku w dniu 24 marca 1794 r. tj.   złożenie przysięgi Narodowi w sprawie „Uwolnienia Polski od obcego żołnierza, przywrócenia i zabezpieczenia całości jej granic, wytępienia wszelkiej przemocy i uzurpacji, tak obcej, jak i domowej…”.

Jak już wskazałem Tadeusz Kościuszko podkreślając, że Insurekcja nie jest skierowana przeciwko Austrii, zabiegał w pierwszym rzędzie o przychylność, a jeżeli to byłoby niewykonalne, o co najmniej neutralność Wiednia w czasie wojny.

Właśnie z postawą Austrii w czasie siedmiomiesięcznych wydarzeń z roku 1794 wiąże się bezpośrednio emisja będąca bohaterką niniejszego opracowania. Austriacy w trakcie wydarzeń z roku 1794 r. prezentowali wydaje się dwa stanowiska: pierwszym z nich było z pewnością baczne obserwowanie wydarzeń w Polsce, drugim prezentowanie (przynajmniej początkowo) neutralności co do nich. Nie ulega jednak wątpliwości, że obydwa stanowiska miały na celu jedno  – pilnowanie swojego interesu którym z pewnością było utrzymanie zagarniętych w czasie rozbiorów ziem polskich. Z tego też względu po wybuchu Insurekcji Cesarz Franciszek II zadecydował o koncentracji wojsk austriackich w Galicji. Emisja z roku 1794 początkowo miała, wydaje się za zadanie służyć do wypłacania żołdu żołnierskiego, jednak nie można pominąć słusznego zdania K. Plage, który upatrywał w niej przygotowań do wprowadzenia owych monet na terenie Galicji do powszechnego obrotu. Według K. Plage temu miało właśnie służyć przygotowanie prób menniczych w postaci sześciogroszówki bitej w srebrze, która dziś jest ogromną rzadkością. 

W roku 1794 wybito dwie monety, które wprowadzono do obrotu – I Grossus Polonicus i III Grossi Polonicus oraz jedną jak wspomniałem monetę srebrną będącą de facto próbą menniczą o nominale VI Grossi.

I Grossus (I grosz) – Plage 11, Herinek 1225, Parchimowicz 1154,  wybity został w miedzi na krążku o średnicy  21-22 mm i wadze ok 3,9 - 4,0 grama (są to dane katalogowe bowiem jak wskazuje praktyka monety te posiadają częstokroć „odchyły” od wskazanej normy). Przy wybijaniu monety zastosowano ozdobny rant/obrzeże. 

III Grossi – (III Grosze) – Plage 12, Herinek 1224, Parchimowicz 1155 – jest monetą o średnicy 26 mm i wadze katalogowej 11,69 grama z ozdobnym rantem/obrzeżem. 

W przypadku monet jednogroszowych i trzygroszowych mamy do czynienia z identycznym co do zasady wyglądem awersu i rewersu. 

Na awersie znajduje się ukoronowany dwugłowy orzeł austriacki z wkomponowaną tarczą Habsburgów. Poniżej widzimy sześć sztuk skrzyżowanych sztandarów (proporców?). Całość wieńczy napis otokowy u góry  MONET(a) AER(ea) EXERCIT(us) CAES(arei) REG(ii) – co w tłumaczeniu oznacza „moneta miedziana wojska cesarsko królewskiego”. Przy otoku na dobrze zachowanych sztukach możemy zauważyć zdobienie w postaci perełek (?)/podłużnych ząbków. Zaznaczyć należy, że przy trojakach możemy mówić o występowaniu odmian. Jednym z takich wyznaczników jest układ napisu otokowego bowiem na rynku kolekcjonerskim spotykamy monetki, na których napis otokowy dochodzi bezpośrednio do sztandarów oraz takie na których napis kończy się nieco wcześniej (wyżej).

Rewersy omawianych monet – poza oznaczeniem nominału I i III oraz napisem w języku łacińskim Grossus/Grossi wyglądają także identycznie. Pod umieszczonym w czterech wersach oznaczeniem nominałów, nazwy monety i rocznika widzimy dwie skrzyżowane gałązki: palmową i laurową.

Jeżeli chodzi o nakłady omawianych monet to w literaturze próżno szukać szerszych informacji w tym temacie. Jedynie K. Plage klasyfikuje ich rzadkość jako R. Monety te występują dość powszechnie w obrocie  jeżeli chodzi o gorsze stany zachowania. Z kolei monety w stanie minimum drugim należą do rzadkości, a gdy pojawią się w ofercie handlowej osiągają relewantnie wysokie ceny. 

Omawiając - jak przyjęło się w naszym środowisku - „monety austriackie dla wojsk stacjonujących w Galicji w czasie Insurekcji kościuszkowskiej” nie sposób przemilczeć srebrnej monety próbnej o nominale VI groszy. Jak wspomniałem moneta ta mogła stanowić przymiarkę władz cesarskich do wprowadzenia tych szóstaków do powszechnego obrotu. 

Szóstak (Kopicki 7912, Plage 13, Parchimowicz 1170) wybity w srebrze „MONET(a) ARG(ea) EXERCIT(us) CAES(arei) REG(ii) –  „moneta srebrna wojska cesarsko królewskiego” jest krążkiem o średnicy 21 mm. Zbierając informację do niniejszego opracowania spotkałem się z określeniem jego wagi na 1,52 grama przy czym nie udało mi się tej informacji zweryfikować. Podobnie spotkać można różnicę w opisie rantu/obrzeża. Niektóre źródła podają rant gładki (jak np. J. Parchimowicz), niektóre ozdobny. Nie miałem przyjemności mieć tej monety w ręce, czy nawet oglądać ją na żywo, więc nie potrafię rozstrzygnąć, gdzie leży prawda. Wydaje się jednak, że bardziej prawdopodobne jest występowanie obrzeża ozdobnego skoro jedno i trzy groszówki takowe posiadają. 

„Kłopoty” z możliwością obcowania na żywo z tą monetką wynikają z faktu, że znane są jedynie 2- 3 (?) jej egzemplarze. O dwóch pisał już w roku 1906 Karol Plage. Analizując rynek aukcyjny (polski i światowy) należy napisać, że srebrny szóstak na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat był tylko jeden jedyny raz w ofercie handlowej. Miało to miejsce w grudniu 2000 r. w czasie nowojorskiej aukcji Triton IV, gdzie została ta niezwykle rzadka monetka sprzedana za kwotę 3 750 USD (przy cenie wywoławczej 2 500 USD). Jestem ogromnie ciekawy gdzie znajduje się ona dziś i czy kiedykolwiek wypłynie do sprzedaży, a jeżeli tak to za jaką cenę „pójdzie”?     

Na koniec wskazać trzeba, że grosze polskie pomimo swojej pierwotnej genezy i funkcji - tj. "sfinansowania" żołdu wojsk austriackich stacjonujących przy granicy z Rzeczpospolitą, jak wszystko na to wskazuje (krótko bo krótko, ale jednak) były "prawnym środkiem płatniczym" na terenach należących do Polski przed rozbiorami. Z tego też względu według mnie należy zaliczyć je do wąskiego katalogu monet galicyjskich, które to monety wchodzą bez wątpienia w obszar zainteresowania numizmatyki polskiej.

Krystian Browarny vel Piwny


Komentarze