Rubel Konstantego Pawłowicza - Święty Grall rosyjskiej numzimatyki
Trudno dodać odpowiedni przymiotnik opisujący tę monetę - legendarna, najdroższa, unikatowa? Rubel Konstantego Pawłowicza, bo o nim mowa, czasem opisywany jest słowami "numizmatyczny Święty Grall". To określenie chyba najlepiej oddaje rangę tego numizmatu. Kilka tygodni temu (kwiecień 2021) jeden z kilku znanych zaledwie egzemplarzy zmienił właściciela. Dom akcyjny Stack's Bowers wystawił egzemplarz w wyśmienitym stanie zachowania. Cena startowa 240 000 $. Cena sprzedaży to 2 640 000 $.
Książe Konstanty - namiestnik i despota
Historia Królestwa Polskiego po 1815 roku jest ściśle związana z osobą wielkiego księcia Konstantego Pawłowicza Romanowa. Po Kongresie Wiedeńskim obejmuje on zwierzchnictwo jako naczelny wódz armii Królestwa Polskiego, pełniący obowiązki gubernatora - był faktycznym namiestnikiem cara rosyjskiego w Polsce. W roku 1820 po raz drugi żeni się. Jego wybranką jest polska księżna łowicka Joanna Grudzińska. To właśnie z powodu ślubu z nią zrzeka się prawa do dziedziczenia tronu rosyjskiego po śmierci swojego brata Aleksandra I. To ta decyzja i wydarzenie właśnie jest ściśle związana z głównym tematem tego artykułu - rublem z podobizną niedoszłego cara.
Wielki książę Konstanty był powszechnie nielubiany, można nawet użyć mocniejszego stwierdzenia - znienawidzony przez mieszkańców Królestwa Polskiego. Słynął z okrucieństwa i despotyzmu w stosunku do swoich podwładnych. Zwalczał za wszelką cenę polskie ruchy wolnościowe. Za jego panowania na terenie Królestwa Polskiego bardzo silnie rozrosła się siatka tajnej policji rosyjskiej w Polsce.
W nocy 29 listopada 1830 czyli w dniu wybuchu Powstania Listopadowego, jego osoba była głównym celem ataku spiskowców. Jednak udało mu się uciec z warszawskiego Belwederu w przebraniu kobiety. Po wybuchu powstania listopadowego na czele korpusu rosyjskiego uszedł do Rosji, wkrótce zmarł na przywleczoną przez wojska rosyjskie cholerę. Istnieje też druga wersja jego śmierci, poświadczana przez wielu pamiętnikarzy, że została podana mu trucizna w poziomkach ze śmietaną.
Tym, którzy chcieliby dowiedzieć się nieco więcej nt. osoby Konstantego Pawłowicza mogę polecić ciekawie napisaną książkę "Wielki Książe Konstanty" autorstwa Pana Władysława Bortnowskiego. Książka w ciekawy, faktograficzny sposób opisuje całe życie Księcia Konstantego, opisując zarówno jego złe jak i dobre strony (tych jak wiemy jednak było nieco mniej).
Zrzeczenie się tronu
Jeszcze za panowania Aleksandra I, w roku 1821 lub 1822 rodzina carska nieformalnie ustaliła, że po śmierci Aleksandra tron rosyjski obejmie nie Konstanty a młodszy brat Mikołaj. W roku 1823 nieformalne ustalenia zostały przez Aleksandra spisane na piśmie. Akt rezygnacji Konstantego był jednak cały czas utrzymywany w tajemnicy zarówno przed współpracownikami rodziny carskiej jak i samymi Rosjanami.
W roku 1825 umiera Aleksander. Pomimo wcześniejszych ustaleń Mikołaj wysyła Konstantemu wiadomość wzywającą go do wstąpienia na tron. Ten jednak cały czas pozostaje w Warszawie. Samo objęcie władzy przez Mikołaja nie obyło się bez problemów. Na drodze do sprawnego przejęcia tronu stanęli dekabryści, którzy w grudniu 1825 roku wywołali powstanie przeciwko Mikołajowi a w obronie praw Konstantego do objęcia toronu. Wszczęli oni powstanie zapewne nie wiedząc o wcześniejszych przecież tajnych ustaleniach dotyczących sukcesji.
Rubel z wizerunkiem niedoszłego cara
W wersji rosyjskojęzycznej dostępna jest bardzo interesująca książka w całości poświęcona właśnie rublowi Konstantego. Jest to cykl artykułów dogłębnie podejmujący temat tej niezwykłej monety. CZYTAJ TUTAJ.
Po śmierci Aleksandra I wszystko działo się bardzo szybko. Dnia 9 grudnia 1825 roku do Sankt Petersburga dotarła informacja o jego śmierci. Jeden z najbliższych współpracowników cara - Aleksander Golicyn zwołuje w trybie pilnym zebranie Rady Stanu, informując wówczas o spisanych w 1823 roku porozumieniu dotyczącym sukcesji tronu po śmierci Aleksandra. Na zwołanym spotkaniu był również ówczesny minister finansów Igor Kankrin, który najwyraźniej nie wziął sobie do serca sensacyjnej wiadomości o zrzeczeniu się Konstantego prawa do tronu i 17 grudnia zleca wykonanie stempli do wybicia rublowej monety z jego wizerunkiem.
Już po około tygodniu stemple są gotowe i powstają pierwsze odbitki monet. Tego samego dnia do publicznej informacji podane zostaje wcześniejsze ustalenie o sukcesji. Kankrin nakazuje wstrzymanie prac nad rublem. Sprawa dostała klauzulę ściśle tajnej. Stemple, rysunki, odbitki na blasze oraz 5 wybitych monet zostają na długie lata zdeponowane w sejfie w ministerstwie finansów. Rzekomo car Mikołaj I do końca życia nie dowiedział się o tej produkcji.W roku 1857, kiedy umiera Mikołaj I oraz nie żyją już wszystkie osoby zaangażowane w mennicy w produkcję tych monet, generał Fiodor Schubert publikuje informację o rublu z wizerunkiem Konstantego, który znajduje się w jego prywatnej kolekcji. Była to beznapisowa wersja, która jak sam twierdził była emisją próbną przedstawioną Konstantemu.
Kolejne doniesienia o rublu Konstantego pojawiają się w roku 1866 za sprawą wpływowego numizmatyka Bernarda Karla von Koene. Według jego wersji zostało wykonanych 5 próbnych monet z prywatnej inicjatywy Reichla. Trzy z nich zaginęły w Warszawie, gdzie wysłano je Konstantemu do akceptacji. Natomiast dwie pozostałe sztuki zostały zdeponowane w w St. Petersburgu i zniszczone wraz ze stemplami. Dziś już wiemy, że tę historyjkę należy włożyć między bajki, ponieważ oryginalne stemple, ołowiane odbitki i rysunki znajdują się w zbiorach petersburskiego Ermitażu.
Nieco inną teorię przytoczył kilka lat później Nikołaj Trubieckoi. On z kolei twierdził, że wszystkie 5 sztuk został wysłanych do Warszawy, tam skradzionych - trzy sprzedano do Stanów Zjednoczonych a dwie pozostały w rękach Trubieckiego. Według mnie teoria mocno naciągana i delikatnie mówiąc nie trzymająca się kupy. Według niektórych badaczy cała ta historia została wymyślona przez samego Kankrina, żeby zmylić trop XIX-wiecznym poszukiwaczom tych monet i odsunąć ich uwagę nieco od ministerialnego sejfu, gdzie jak się potem okazało monety te wraz ze stemplami spokojnie spoczywały. Autentyczność dwóch egzemplarzy w których posiadaniu był Trubiecki została poddana pod wątpliwość. Cały czas jednak nie było stuprocentowej pewności ile faktycznie egzemplarzy zostało wybitych - zarówno tych z napisem jak i bez napisu na rancie.W połowie lat 80-tych XIX wieku kolejną cegiełkę do całej historii dokłada Jerzy Michajłowicz Romanow - wielki książę rosyjski, wojskowy a także numizmatyk - wnuk cara Mikołaja I. Był on w posiadaniu oryginalnego egzemplarza rubla Konstantego, który dostał od cara Aleksandra II. Jego wersja mówi o tym, iż Aleksander II podjął wszystkie 5 egzemplarzy, wraz ze stemplami oraz szkicami ze skarbca Ministerstwa Finansów. Jeden egzemplarz zostawił sobie (po jego śmierci przekazany do Muzeum Historycznego w Moskwie), drugi egzemplarz został przekazany do Ermitażu. Trzy pozostałe sztuki rozdał wśród członków rodziny: Aleksandrowi Heskimu, Sergiejowi Aleksandrowiczowi oraz wspomnianemu właśnie Jerzemu Michałowiczowi Romanowowi. Stemple, projekty, ołowiane odbitki, przekazano do Ermitażu.
Przez cały XX wiek rubel Konstantego nie dał o sobie zapomnieć. Na rynku pojawiają się nieznane dotychczas egzemplarze bez napisów na rancie. O wersjach beznapisowych wspominał już w 1857 Schubert. Wnikliwa analiza XX wiecznego numizmatyka Iwana Spaskiego potwierdziła oryginalność odkrytych egzemplarzy. Być może te i inne znane egzemplarze, które uznaje się za oryginalne (do dziś jest ich 8-10 sztuk) zostały wybite w epoce lub niektóre z nich są późniejszymi odbitkami oryginalnymi stemplami.
Jak widać temat rubla Konstantego jest wciąż żywy i ciągle wzbudza niemałe emocje. Pojawienie się go na niedawnej aukcji bardzo szybko obiegło chyba wszystkie numizmatyczne media na świecie, gdyż nie wiadomo kiedy po raz kolejny pojawi się taka okazja.
Komentarze
Prześlij komentarz