Monety pośmiertne Bogusława XIV oraz Jerzego Wilhellma

W panujących wśród Kolekcjonerów poglądach spotkać możemy się i z takim twierdzeniem, że „monety pośmiertne” nie są niczym niezwykłym – czy jest to słuszne podejście? Pozostawiam do uznania Szanownych Czytelników. Dziś chciałbym krótko zająć się dwiema szczególnymi, w mojej ocenie, pozycjami, które możemy wyróżnić wśród tego typu emisji. Szczególnymi – bowiem wybitymi na cześć ostatnich przedstawicieli swoich dynastii.

Pierwszą z nich jest talar medalowy wybity ku upamiętnieniu ostatniego z rodu Gryfitów – Bogusława XIV.

Bogusław, urodzony dnia 31 marca 1580 roku jako szóste w ogóle dziecko i zarazem trzeci syn księcia na Bardzie i Nowopolu -  Bogusława XIII, zdołał skupić w swoich rękach władze nad całym Pomorzem Zachodnim. Pamiętać przy tym musimy, że w czasie jego panowania sytuacja geopolityczna nie była korzystna. Wybuchła wojna trzydziestoletnia, w której nie udało mu się pozostać neutralnym, dodatkowo wpływy stanów szlacheckich znacząco ograniczały władzę księcia. Bogusław XIV zmarł 10 marca 1637 roku w Szczecinie, jako ostatni władca zjednoczonego Pomorza. Po jego śmierci Księstwo Zachodniopomorskie  zostało podzielone pomiędzy Szwecję i Brandenburgię. Wraz z jego śmiercią zakończyła się trwająca blisko 5 wieków historia potężnego rodu Gryfitów, którzy dzierżyli w swoich rękach tytuły Książąt Pomorskich, Królów – Szwecji, Danii i Norwegii. Pogrzeb ostatniego z rodu Gryfitów odbył się 17 lat po jego śmierci. Z tej okazji w roku 1654 został wybity piękny talar medalowy.

 


Awers:

Gryf kroczący w lewo, z herbami pomorskimi na skrzydłach, przed nim gałązka z herbami Szwecji i Brandenburgii, u jego stóp czaszka i konar.

 Rewers:

Legenda dookolna w języku niemieckim; Der Greiffen Baum liegt da Ohn wurzel Stam und Este Es findet sih niht mehr / Der Greiff im alten Neste Den dreien Kronen Er und auch dem Szepter weicht / Und ihnen Gott geb Gluck Sein Pommern uberreicht

(co w wolnym tłumaczeniu oznacza -  drzewo gryfa leży tam bez korzeni „Stam und Este” nie można już znaleźć, Gryf w starym gnieździe ustępuje trzem koronom a także berłu, Niech Bóg błogosławi Pomorze)

 W tarczy: NVMMVS / EX EQVIALIS / OPTIMI PRINCI / PIS BOGISLAI / DVCIS STET POM / EIVS NOMINIS 14 / ET VLTIMI / NATI 31 MAR 1637 / SEP 25 MAI 1654

(W prostym tłumaczeniu – Moneta najlepszego księcia, Bogusława 14 i ostatniego, Księcia Szczecina i pomorza, zmarłego 31 marca 1637 roku)

Symbolika awersu jest oczywista, gryf z tarczami herbowymi kroczy po drzewie. Drzewie bez korzeni, które już nie wypuści nowych gałęzi. Czas dynastii się skończył.


Drugą z pozycji, o których dziś chciałbym wspomnieć jest moneta upamiętniająca ostatniego przedstawiciela dynastii dużo bliższej sercom Polaków, mianowicie 1 ¼ talara Jerzego Wilhelma - ostatniego męskiego przedstawiciela dynastii Piastów.

Urodzony 29 września 1660 roku w Oławie, syn Chrystiana legnickiego i Ludwiki Anhalckiej od najmłodszych lat szykowany był do objęcia władzy po ojcu. Jerzy Wilhelm odebrał najlepsze wykształcenie, znał język niemiecki, francuski, włoski, hiszpański, łacinę i polski. Szkolił się z teologii, filozofii i retoryki.

Po rozbiciu dzielnicowym Piastowie zaczęli się powoli oddalać od Polski, przy czym najbardziej widoczne było to na Śląsku. Z każdym kolejnym pokoleniem byli Oni coraz bardziej zniemczeni. Jednak ojciec Jerzego – Chrystian, starał się wrócić do korzeni, zgłębiał historię rodu i to właśnie na Jego dworze „ukuto” nazwę dla dynastii. Wcześniej bowiem Piastowie… nie byli nazywani Piastami.

Chrystian Legnicki uczył syna historii rodu, nosił się „po polsku” i nawet zgłosił swoją kandydaturę na elekcji po abdykacji Jana II Kazimierza, jednak nie uzyskał większego poparcia szlachty. Prywatnie przyjaźnił się też z przyszłym królem - Michałem Korybutem Wiśniowieckim. Kiedy na świat przyszedł Jerzy Wilhelm, ojciec chciał mu dać imię po założycielu dynastii, tym samym pierwszy i ostatni członek dynastii dzierżyli by imię Piast! Jednak sprzeciw duchowieństwa- sugerującego, że pogańskie imię może zostać źle odebrane, skłonił ojca do zmiany decyzji.

Ostatni Piast objął samodzielne rządy w Księstwie legnicko – brzesko - wołowskim w 1672 roku jednak formalnie zaczął panowanie dopiero w dniu 14 marca 1675 roku po uroczystym złożeniu hołdu lennego Cesarzowi Leopoldowi I. Wcześniej władzę jako regentka sprawowała Jego matka - Ludwika. Książę Jerzy Wilhelm był bardzo dobrze zapowiadającym się władcą jednak zmarł nagle, nie zostawiając po sobie potomków. W dniu 21 listopada 1675 roku w wyniku silnej gorączki ( nie wyleczywszy wcześniejszej choroby udał się na polowanie) świat opuścił 15 letni, ostatni przedstawiciel Dynastii Piastów. 

Na cześć ostatniego przedstawiciela tak znamienitego rodu został wybity numizmat o nominale 1 ¼ talara.

 

Awers:

Popiersie księcia w prawo, w otoku legenda; GEORG WILHELM M D G DVX SILESIA LING BREG & WOLAVIENS (JERZY WILHELM Z ŁASKI BOGA KSIĄŻĘ ŚLĄSKI, LEGNICY, BRZEGU I WOŁOWA)

Rewers:

Legenda w szesnastu wierszach;

 

PIASTI

ET (MO)NARCHAE POLONIAE

ULTIMUS NEPOS PRINCEPS

XV VIX(IT) ANNOS NAT(US) SED TAMEN

MAIORENNIS

POST NONIME<N>STRE DUCATUUM

REGIMEN

DIE XXI NOVEMB(RIS) A(NNO) MDCLXXV

SIBI REGIAE FAMILIAE

NOVEMQUE SECULORUM SENIO

FATALEM FIGIT TERMINUM

AMBIGENTE SILESIA

NUM PIASTI NATALIB(US) PLUS GRATIAE

GEORGII GUILIELMI

FATO PLUS LACHRYMARVM

DEBEAT

PIASTA I KRÓLESTWA POLSKI, OSTATNI POTOMEK KSIĄŻĘ, ŻYŁ 15 LAT, LECZ JEDNAK / DOJRZAŁY/ PO DZIEWIĘCIOMIESIĘCZNYCH RZĄDACH KSIĄŻĘCYCH, DNIA 21 LISTOPADA ROKU 1675 /SOBIE, KRÓLESTWU, RODZINIE/ I DZIEWIĘCIU WIEKÓW SZÓSTKA (LOS) WYZNACZYŁA NIESZCZĘSNY KRES, POZOSTAWIAJĄC ŚLĄSK W NIEPEWNOŚCI. CZY WIĘCEJ NALEŻY SIĘ WDZIĘCZNOŚCI ZA URODZINY PIASTA, CZY WIĘCEJ ŁEZ Z POWODU LOSU JERZEGO WILHELMA?

 

Obie prezentowane monety – talar medalowy oraz pozycja o nominale 1 ¼ talara -  są piękne w swej naturze, ale uświadamiają nam, że wszystko ma swój koniec. Nikt nie oprze się śmierci, bo przed nią wszyscy jesteśmy równi.

Pragnę podziękować za pomoc i wsparcie w tłumaczeniu i interpretacji legendy monety Jerzego Wilhelma - Panu dr. hab. Bartoszowi Awianowiczowi.

Piotr Hajduk

Komentarze