"Kazanie na niedzielę"

Dzisiejszy, wieczorny wpis zabrzmi być może jak kazanie na niedzielę, ale od razu uprzedzam, że jest to zbieżność przypadkowa. Będzie to raczej wpis z tych, które wynikają z moich obserwacji i rozmów z innymi. Chcę się tymi spostrzeżeniami podzielić - być może niektórzy dołożą swoją cegiełkę do tych przemyśleć a będą i być może tacy co przemyślą sobie co nieco? Nawet jedna "zbłąkana owieczka", która powróci na dobrą drogę będzie cenniejsza niż sakiewka dukatów. Ten wpis, który powstał pod wpływem impulsu by wogóle nie powstał, gdyby nie jeden mail dzisiaj, który przelał czarę .

Od pewnego czasu obserwuję dość niepokojące zachowania na rynku numizmatycznym, które powodują, że "rynek ten po prostu się spodlił" (cytat jednego z czytelników, którzy do mnie napisali). Ja może tak dosadnego słowa bym nie użył, ale zgadzam się z tym, że nie jest już to ten sam rynek co był kilka czy kilkanaście lat temu. A może było tak samo tylko ja patrzyłem na wszystko przez różowe okulary?

"Spekulatus pospolitus"

Ostatnie kilkanaście miesięcy pokazuje, że dla wielu numizmatyka przestała być pasją a stała się sposobem tylko i wyłącznie na zarabianie pieniędzy. Nie piętnuję tego, być może dla tych osób to jest sposób na życie - praca. Na rynek numizmatycy napłynęło wielu inwestorów, którzy bardzo rozregulowali ceny - niektórzy mówią o niedoszacowaniu wartości wielu numizmatów, ale w większości przypadków tak drastyczny wzrost cen nie ma nic wspólnego z niedoszacowanie a tylko i wyłącznie z czystą spekulacją.

Jest to jednak zła droga. Dziś inwestorzy są, za rok ich nie będzie i Ci co dziś przepłacają mogą się za rok czy dwa głęboko rozczarować, idąc do domu aukcyjnego i otrzymując 5 tys. złotych za monetę którą rok temu kupili za 10 tys. Prawo podaży i popytu ktoś powie, ale czy napewno? Zalecam wszystkim głęboko idącą rozwagę przy robieniu zakupów, żeby potem nie było płaczu i zgrzytania zębów. Wzrost cenę wzrostem to naturalne, ale w granicach zdrowego rozsądku.

Ból głowy antykwariuszy

Dla samych domów aukcyjnych taka sytuacja też nie jest do końca na rękę i napewno wielu ma ból głowy. Oni również woleliby wzrost cen ale stabilniejszy i bardziej zrównoważony. Dziś kiedy ktoś kupi monetę X na górce (która wynika ze spekulacji a nie z naturalnego wzrostu wartości kolekcjonerskiej), za 2-3 lata wróci z tą samą monetą z chęcią odsprzedania i antykwariusz zaproponuje mu np. 1/3 jej wartości. Na kim ów klient wyleje pomyje? Oczywiście na antykwariuszu, którego zacznie wyklinać i posądzać o nieczyste zagrywki. Szanujące się domy aukcyjne wolą mieć mniejsze zyski, ale stabilne i przede wszystkim wolą mieć kupca kolekcjonera bo ten jest stały. Kupiec inwestor dziś jest a jutro go nie ma.

"Wielkość ma znaczenie"?

... na dalszy rozwój Portalu
Spokojnie, ten akapit nie będzie zawierał treści dla osób pełnoletnich. Skupimy się na numizmatyce tylko i wyłącznie. Od jakiegoś czasu zauważam jeszcze jedną niepokojącą tendencję - "postaw się a zastaw się, czyli gardzę półgroszami i zbieram tylko dukaty a kolekcjonerów tej drobnicy mam w głębokim poważaniu". Nie tędy droga. Numizmatyka to nie tylko monety czy medale. Numizmatyka to także a może i przede wszystkim człowiek, który za tymi monetami stoi i relacje jakie buduje z innymi zbieraczami. Kolekcjonerstwo to wzajemne kontakty, merytoryczna rozmowa, wymiana opinii a nie wzajemne obrzucanie się błotem. Wystarczy, że w Polsce skaczemy sobie do gardeł na płaszczyźnie politycznej - nie przenośmy złych nawyków na numizmatykę.

Nie portfel świadczy o byciu dobrym kolekcjonerem. Za pieniądze można sobie zbudować bardzo szybko piękną kolekcję dukatów. I co z tego? Jeśli nie idą za tym odpowiednie relacje i poziom kultury kolekcjonera wobec innych i patrzy się na wszystkich i wszystko przez pryzmat swojego portfela to taka kolekcja jest niczym innym jak tylko zbiorkiem złotych monetek nie wnoszących tak naprawdę nic do prawdziwej numizmatyki.

Nie można jednak generalizować. Poznałem niedawno pewnego kolekcjonera monet - nie będę precyzował jakich, bo łatwo można by było go zidentyfikować. Zresztą to nie jest w tym momencie najważniejsze. Człowiek ten, pomimo, że posiada wybitną pod względem rzadkości i wartości kolekcję numizmatyczną jest przy tym serdecznym człowiekiem, z którym można normalnie porozmawiać i wymienić opinię. To bardzo cenię.

Moja kolekcja wcale nie jest gorsza

Ja osobiście nie jestem jakimś wybitnym graczem na rynku numizmatycznym. Przez lata zbierałem najróżniejsze monety. Od współczesnych, przez historyczną carską Rosję. Długo zajmowałem się medalami. Od kilku lat zrobiłem sobie małe porządki w głowie i w zbiorze. Kupuję i kolekcjonuję to co mnie interesuje i przede wszystkim to na co mnie stać. Nie zapożyczam się, nie biorę kredytów na poczet zakupów monet jak robią to niektórzy (a znam takie przypadki), bo to bez sensu. Od pewnego czasu staram się kompletować pod kątem specjalistycznym szóstaki krakowskie 1623-27. Poza tym staram się zbierać przekrojowy / reprezentatywny zbiór monet Polski królewskiej ze szczególnym naciskiem na grosze. To właśnie grosze są moim celem. Chciałbym zebrać ciekawy i przekrojowy zbiór groszy polskich od średniowiecza do współczesności. Mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda.

Mój portfel na chwilę obecną nie pozwala mi na budowanie kolekcji dukatów czy talarów (może kiedyś, wtedy Was poinformuję napewno). Jednak mimo to nie uważam, że moje kolekcjonowanie "drobnicy Polski Królewskiej" jest gorsze od kolekcjonowania złotych monet.

PS. Mam nadzieję, że nikt tym wpisem nie poczuje się urażony. Nie było to moim celem, żeby personalnie w kogokolwiek uderzać.


Komentarze

  1. Jest drogo i będzie coraz drożej a wszystko spowodowane jest postępującą inflacją, kryzysem i niepewnością wśród inwestorów którzy coraz bardziej interesują się monetami.

    Ps. W wakacje jest zawsze trochę taniej ;) także głowa do góry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się że zwyżka cen to nie zasługa kolekcjonerów, ale w dużej mierze właśnie inwestorów. Całe szczęście, że nie opanowali jeszcze wszystkich grup monet, bo lokują głównie z "prostsze" monety jak II RP czy PRL. Polska królewska wymaga już pewnej wiedzy nawet dla samego inwestowania i tu narazie tak drastycznych wzrostów, z małymi wyjątkami nie widać. DO czasu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy jeszcze monety kolekcjonerski III Rp

      Usuń

Prześlij komentarz